Deklarację o rezygnacji Zając złożył podczas spotkania z miejskimi radnymi i prezydentem Kielc Bogdanem Wentą na temat przyszłości Korony.
– Jako prezes zarządu biorę w 100 procentach odpowiedzialność za wyniki sportowe zespołu i zrobię wszystko, żebyśmy otrzymali licencję na grę w pierwszej lidze. Niezależnie od tego, czy ją otrzymamy, czy nie, złożę dymisję. Chcę ten proces licencyjny Korony doprowadzić do końca – zapowiedział Zając.
Udało się wychować młodzież
Mówił, że niezależnie od problemów udało się wychować młodzież, „która dopiero teraz zaczęła w miarę dobrze grać”. – Otrzymuję dziesiątki telefonów od klubów ekstraklasy, które chcą tych naszych zawodników. Nie chcemy, żeby doszło do takiej sytuacji, że ktoś wykorzystuje to, że jesteśmy na kolanach, i weźmie ich za czapkę gruszek – mówił Zając.
ZOBACZ TAKŻE: Członek Rady Nadzorczej Korony: Miasto nie pozwoli na czwartą ligę
Najciekawsza była jednak jego relacja ze spotkania z niemiecką rodziną Hundsdorferów, czyli większościowych udziałowców Korony Kielce.
– Ich stanowisko było znane od 2–3 tygodni. Zrozumiałem, dlaczego nie chcieli się spotkać, będąc u nich. Położyli na stół grubą książkę tekstów, na które nie zasłużył inwestor, który wkłada w klub kilkanaście milionów. Są wyzywani od oszustów, złodziei, poszukiwanych listem gończym. To niebezpieczne i zainteresowała się tym niemiecka policja. Jeśli niektórzy bohaterowie uważają, że tak pomogą Koronie, to nie zdają sobie sprawy z konsekwencji – mówił Zając. Tłumaczył, że dlatego większościowy udziałowiec chce zrezygnować. – Mają akcje, ale co będzie dalej z tym klubem, dla nich nie jest to istotne – mówił prezes Korony.
Podsumował, że obiecali mu przemyślenie jeszcze raz sprawy. – Otrzymałem zapewnienie, że wyślą na ręce prezydenta ofertę. Nie znam jej, ale wiem, że w czwartek przyszła – dodał Zając.
Prezydent nie ujawnił treści
Potwierdził to prezydent Bogdan Wenta. Ale prosił, żeby tego maila nie nazywać ofertą. Tłumaczył, że najpierw musi być on przetłumaczony i przeanalizowany przez prawników.
ZOBACZ TAKŻE: Nieoficjalnie: Niemcy nie chcą już Korony. Sprzedadzą część akcji
Nie ujawnił treści dokumentu, ponieważ mogą być w nim informacje poufne, objęte tajemnicą handlową. – Potrzebna jest daleko idąca ostrożność. Ale mi też zależy na przyszłości Korony Kielce – mówił Wenta.
Władze Kielc odniosły się też do sugestii, że relacje z niemieckim współwłaścicielem popsuły się po tym, jak prezydent Bogdan Wenta złożył w 2019 roku zawiadomienie do prokuratury ws. ewentualnych nieprawidłowości przy sprzedaży Korony.
– Gdy prezydent Wenta przygotowywał się do podwyższenia kapitału, potrzebował dokumentacji. To wtedy doszukaliśmy się, że decyzje wykonane w 2017 roku zostały zrealizowane przez ówczesnego prezydenta w sposób wadliwy. Klub został sprzedany innemu podmiotowi niż ten, na który zgodzili się radni. Prezydent musiał wtedy zgłosić sprawę do prokuratury. Ani w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa, ani nigdzie indziej nie pojawiła się wzmianka nazwiska akcjonariuszy. Nie ma żadnego związku z rodziną Hundsdorferów i dotyczy ona byłego prezydenta Wojciecha Lubawskiego – tłumaczył mecenas Sławomir Gierada, doradca prezydenta Wenty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS