Co czeka 170-letnią kamienicę przy ul. Wrocławskiej: Remont czy buldożery?

Dwa miesiące temu od kamienicy oderwało się kilka elementów elewacji. W obawie o bezpieczeństwo przechodniów urzędnicy zamknęli okalający ją chodnik. Właścicielowi nakazali zabezpieczenie kamienicy.

– Odpadł fragment gzymsu i kilka dachówek. Właściciel nieruchomości zobowiązał się do tymczasowego zabezpieczenia budynku i usunięcia bezpośredniego zagrożenia do czasu podjęcia dalszych prac. Całe postępowanie prowadzi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego – tłumaczy Monika Zapotoczna z biura prasowego urzędu miasta.

Inspektor przyznaje: stan budynku jest zły

– Mamy jedną ekspertyzę dotyczącą tego budynku, z ubiegłego roku. Zobowiązaliśmy właściciela do przedłożenia uzupełnienia tejże ekspertyzy, która by oceniała aktualny stan i możliwość zabezpieczenia tego budynku przed dalszą degradacją – mówi Krzysztof Wujczyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Kamienicę kupił kilkanaście lat temu na licytacji Roman Szpak. Chciał w niej otworzyć restaurację. Wkrótce okazało się, że wylicytował jedynie 85 proc. udziałów budynku, więc musiał wykupić resztę. Potem znaleźć nowe lokale dla mieszkańców. Wtedy okazało się, że czas tak nadszarpnął kamienicę, że ta się właściwie rozpada.

Szpak w rozmowie z “Gazetą Lubuską” przyznał, że myśli o wyburzeniu kamienicy, bo ta jest w fatalnym stanie. I odbudowaniu jej. Na dole budynku miałaby działać galeria sztuki, na górze byłyby apartamenty.

– Kamienica w tym momencie nadaje się do rozbiórki i odbudowy. Jest zdewastowana, w środku zawaliła się część stropów. Ja też chcę spać spokojnie, nie chcę ciągle się martwić, że coś się komuś stanie – mówił.

Kamienica przy ul. Wrocławskiej niszczeje od lat, czy trzeba będzie ją wyburzyć? Fot. Artur Łukasiewicz

 Co zrobi konserwator zabytków?

Za zachowaniem budynku są regionaliści i winiarze. Jest cennym miejscem na winiarskiej mapie miasta, mógłby stanowić ważny punkt winiarskiego szlaku. Jeśli będzie tylko repliką, straci wartość nie tylko historyczną, ale także turystyczną. 

Kamienicę wybudował w 1854 roku Carl Engmann, winiarz i rajca miejski. Miał w niej zamieszkać jego syn Emil. Obszerne piwnice znajdujące się pod budynkiem miały służyć do przechowywania wina z pobliskiej tłoczni. W pierwszej połowie XX w. w budynku znajdowały się mieszkania dla pracowników fabryki Polskiej Wełny.

– Kamienica ma duże znaczenie przede wszystkim dla winiarskiej historii miasta. Jej właściciel odgrywał bardzo ważną rolę w historii miasta. Kamienica ma obszerne piwnice, które służyły do magazynowania wina. Do tego wyróżnia się interesującą architekturą. Gdy powstała, była jedną z największych kamienic w mieście. Warto robić wszystko, aby takie zabytki ratować  – mówi Bartłomiej Gruszka, regionalista, prezes Fundacji Tłocznia.

Wyburzyć kamienicę nie jest tak łatwo. Jest wpisana do ewidencji zabytków. Zgodę na jej wyburzenie musi dać wojewódzka konserwator zabytków. Czy tak się stanie? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania, choć od czasu ich wysłania minęło kilkanaście dni.

CZYTAJ TAKŻE: Festiwal z piwnicami winiarskimi w roli głównej. 3 dni, 17 piwnic i aż 25 winnic!

Zgłoś naruszenie/Błąd