W tym momencie doskonale jednak rozumiemy też decyzję polskiego wydawcy, który najpierw wolał zaprezentować czytelnikom późniejsze, dojrzalsze opowieści o Haroldzie Cliftonie. Nie da się bowiem ukryć, że albumy stworzone przez Raymonda Macherota wprawdzie mogą dostarczyć nam całkiem godziwej rozrywki, ale jednak nie dorównują poziomem częściom będącym dziełami Boba de Groota i Bédu. Jednocześnie nie można mieć żadnych zastrzeżeń do warstwy graficznej, bo rysunki Macherota też mogą się podobać, a z kolei fabuła też jest w każdym przypadku całkiem wciągająca.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS