A A+ A++
Kierowca ciężarówki wracał z trasy. Kilka kilometrów przed bazą przysnął i zjechał na pobocze. Samochód po staranowaniu ogrodzenia stanął w płomienicach.

Była godz. 4.40 kiedy w Chechle Pierwszym na wysokości ulicy Karolewskiej rozległ się huk. Ktoś zadzwonił po pomoc, bo rozbita na poboczu ciężarówka zaczęła płonąć. Wezwano strażaków z Chechła, Pabianic i Dobronia. Ratownicy musieli jechać ostrożnie, gęsta mgła utrudniała widoczność.

Na miejscu okazało się, że kierowca jest cały i zdrowy. Zdążył wyskoczyć z szoferki nim płomienie rozbuchały się na dobre.
– W radiowozie przyznał, że przymknęło mu się oko – mówiła właścicielka posesji, na którą wjechał. Do bazy w Ksawerowie miał zaledwie kilka kilometrów. Ciężarówka, którą kierował nie miała ładunku.

W akcji gaśniczej brało udział 5 zastępów w tym 19 strażaków. Działania zakończyły się chwilę przed godz. 6.30.

Facebook

Twitter

Pinterest

WhatsApp

Poprzedni artykułKtóra kartka jest najpiękniejsza? Głosowanie trwa
Następny artykułZ termosem do wydziału komunikacji. Pierwsi ustawiają się w środku nocy
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaginiony renesansowy kafel wrócił do Dworu Artusa
Następny artykułOto spektakularny widok 3D w jakości 4K na powierzchnię planetoidy Bennu