A A+ A++

– Na razie za takim rozwiązaniem jest 25 osób. Siedem się sprzeciwiło. Docieramy do kolejnych, których nie było na spotkaniu. Liczę na odpowiedzialność społeczną – mówi nam Paweł Kubicki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Bocianek”.

Opowiada o pomyśle likwidacji piecyków gazowych w bloku przy ul. Gałczyńskiego 2 i zastąpieniu ich ciepłem z miejskiej sieci. Ma to być pierwsza taka inicjatywa na tym osiedlu.

Ale nie pierwsza w Kielcach. W stolicy województwa świętokrzyskiego pionierem w tego rodzaju inwestycjach jest Świętokrzyska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

– Realizujemy ten projekt już trzeci rok. Jak się sprawdza? Najlepiej byłoby spytać mieszkańców, ale wydaje mi się, że dobrze – podkreśla Zbigniew Kasperek, kierownik działu gospodarki zasobami mieszkaniowymi Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Nie zniszczą łazienki

Sposób dostarczania ciepłej wody do mieszkań zmieniono tu już w pięciu blokach. Jeszcze w tym roku przeróbki doczekają się dwa kolejne. – Mieszkańcy są za tym rozwiązaniem – podkreśla Zbigniew Kasperek.

Obala panujące wśród przeciwników tego pomysłu przekonanie, że zmiana sposobu dostarczania ciepłej wody do mieszkań musi spowodować remont łazienki.

– Bzdurą jest twierdzenie, że się ją rujnuje. Wykorzystujemy do tego przewód kominowy. Czasami wystarczy kilka godzin prac i jest po wszystkim. Śladu nie ma po wizycie ekip remontowych – podkreśla Kasperek.

Kielce nie są pierwsze

Kolejne spółdzielnie decydują się na takie rozwiązania, bo dla mieszkańców koszty eksploatacji są praktycznie takie same. Oczywiście wszystko zależy od stopnia zużycia ciepłej wody. A komfort i bezpieczeństwo są nieporównywalne. Nie ma ryzyka zaczadzenia, nie trzeba wymiany czy konserwacji piecyków gazowych.

Kielce nie są jedynym miastem w województwie świętokrzyskim, w którym spółdzielnie mieszkaniowe decydują się na takie rozwiązania. Jednym z pierwszych w regionie były Starachowice. Mieszkańcy nie muszą też odczuć finansowo tej inwestycji. Często wspólnoty mają bowiem zgromadzone na tyle dużo pieniędzy, by ponieść jej koszt. A tam, gdzie nie ma wspólnot, spółdzielnie mogą korzystać z wielu źródeł dofinansowania do takich przedsięwzięć.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTokio: Przetrwać procedury i trafić na kwarantannę
Następny artykułLubartów: pieszy potrącony na przejściu