A A+ A++

Po feriach planujemy przywrócić poprzednią ofertę komunikacji miejskiej – deklaruje Jacek Majchrowski. – Obawy mieszkańców są w pełni uzasadnione – mówi Łukasz Gibała.

Wraz z rozpoczęciem zimowych ferii władze Krakowa postanowiły dokonać cięć w komunikacji miejskiej. Korekty rozkładów jazdy dotknęły wszystkich 23 linii tramwajowych. Nie kursują już co 7,5 lub 15 minut, a w odstępach 10- lub 20-minutowych. Zmiany wprowadzono również w dziewięciu liniach autobusowych, z czego sześć podczas ferii jest całkowicie zawieszonych.

Tłok w tramwajach

Na problem tłoku w komunikacji miejskiej zwrócił uwagę w środę prowadzący Platformę Komunikacyjną Krakowa. – Tak jak się obawialiśmy, z powodu cięć na ferie ludzie nie mieszczą się do komunikacji miejskiej. Na Zabłociu linie nr 20 i 50 pękają w szwach, część pasażerów rezygnuje z wsiadania. Co się jednak dziwić, skoro linia nr 50, jedna z najważniejszych krakowskich linii, kursuje teraz w szczycie dwukrotnie rzadziej. Na Mogilskiej też wagony wypchane po brzegi, podobnie w innych rejonach – podkreślają.

Zwracają uwagę, że rok temu było to samo. – W Krakowie woli się jednak powtarzać błędy i nie wyciągać wniosków – dodają.

Urzędnicy wiedzą o problemie

Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego mówi, że urzędnicy widzą problem z przepełnionymi tramwajami na niektórych liniach. Wymienia, że najmniej komfortowa jest podróż liniami nr 18 oraz 50. – Wiemy, że tramwaje „osiemnastki” między innymi na przystanku Nowy Kleparz się mocno zapełniają. Będziemy starać się jak najszybciej zaradzić, aby doszło tam do poprawy oferty – zapewnia. Nie chce jednak zdradzić co i kiedy zostanie zrobione.

O linii nr 50 mówi, że nie ma teraz dobrych rozwiązań. Przekonuje, że pasażerowie komunikacji miejskiej potrzebują kilku dni, aby znaleźć sobie dogodne połączenie. – Początki są zawsze najtrudniejsze i myślę, że wkrótce sytuacja się unormuje. Po feriach wrócimy do standardowej częstotliwości – podkreśla.

Wiceprezydent: Pracownicy mają prawo do urlopu

Do sprawy cięć w komunikacji miejskiej odnosił się sześć dni temu w mediach społecznościowych wiceprezydent Krakowa odpowiedzialny za transport. Andrzej Kulig (kandyduje również w wyborach na prezydenta Krakowa) tłumaczył, że „chcieliśmy zostawić więcej kursów, ale kierowcy naszych przewoźników, o których chcemy dbać, bo to trudny zawód, też potrzebują spędzić czas ze swoimi rodzinami w czasie ferii”.

– Skoro przewoźnicy nie mogą na dwa tygodnie zatrudnić większej liczby kierowców, to trzeba dopasować się do sytuacji. W ferie w Krakowie mamy lepszą częstotliwość komunikacji miejskiej niż w niektórych miastach poza feriami – zaznaczył Andrzej Kulig.

Łukasz Gibała: Obawy mieszkańców są uzasadnione

Organizację komunikacji miejskiej krytykował z kolei inny kandydat na prezydenta. Łukasz Gibała z Krakowa dla Mieszkańców mówił przed feriami, że „już teraz tramwaje i autobusy w godzinach szczytu jeżdżą przepełnione, a zlikwidowanie kolejnych kursów tylko nasili od dawna istniejący problem”. – Wolne od zajęć dla uczniów nie oznacza przecież, że z komunikacji miejskiej nie będą korzystać inni pasażerowie – komentuje sprawę Gibała.

– Nie mamy dobrych doświadczeń z takimi rzekomo tymczasowymi cięciami kursów. Obawy mieszkańców, że po feriach rozkłady nie wrócą w pełni do tych sprzed korekt, są całkowicie uzasadnione – dodawał lider Krakowa dla Mieszkańców.

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w odpowiedzi na interpelację Gibały uspokaja. – Tegoroczne ograniczenia w funkcjonowaniu linii są mniejsze niż w zeszłym roku. Po zakończeniu ferii zimowych organizator transportu publicznego w Krakowie planuje przywrócić poprzednią ofertę przewozową – zapewnia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzemysław Babiarz przetrwał po zmianach władz TVP. Co będzie robił?
Następny artykułStan alarmowy na rzece Gwda