Łowienie zaczyna się zaraz po rozpoczęciu turnusu. Albo się uda szybko, albo szukamy dalej. Tu nie ma czasu do stracenia.
Pani sama, bez partnera? Ryszard jestem – mężczyzna w czapeczce z daszkiem przedstawia się i dosiada. Ma około siedemdziesiątki, na sobie T-shirt i spodnie do kolan. Wygląda niedbale przy kuracjuszach, którzy na fajfy – mimo upału – założyli koszule z kołnierzykiem i długie spodnie w kant.
Siedzimy przy placu zwanym szachownicą. To centrum Ciechocinka, blisko fontanny Grzybek. Gra muzyka i kto chce, może wejść na plac i potańczyć.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS