A A+ A++

Łowienie zaczyna się zaraz po rozpoczęciu turnusu. Albo się uda szybko, albo szukamy dalej. Tu nie ma czasu do stracenia.

Pani sama, bez partnera? Ryszard jestem – mężczyzna w czapeczce z daszkiem przedstawia się i dosiada. Ma około siedemdziesiątki, na sobie T-shirt i spodnie do kolan. Wygląda niedbale przy kuracjuszach, którzy na fajfy – mimo upału – założyli koszule z kołnierzykiem i długie spodnie w kant.

Siedzimy przy placu zwanym szachownicą. To centrum Ciechocinka, blisko fontanny Grzybek. Gra muzyka i kto chce, może wejść na plac i potańczyć.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSchronów nie da się zbudować na pstryknięcie palca
Następny artykułWAKACJE W MIEŚCIE | 22 – 26 lipca