Trzy dni temu Swietłana Cichanouska czytając z kartki apelowała do protestujących o rozsądek i poszanowanie prawa. Tamto nagranie powstało w czasie, kiedy kandydatka zniknęła na kilka godzin. Komentatorzy uważają, że kandydatka na prezydenta Białorusi mogła zostać zaszantażowania. Niedługo po nagraniu tamtego filmu Cichanouska wyjechała na Litwę, gdzie przebywa do tej pory.
Nowe, zupełnie inne nagranie
W piątek w sieci pojawiło się nowe nagranie Swiatłany Cichanouskiej, o zupełnie innym wydźwięku niż poprzednie. W nowym filmie opozycyjna kandydatka wzywa białoruskie władze do powstrzymania przemocy na ulicach i rozpoczęcia dialogu z narodem. Swoich wyborców wzywa do składania skarg do Centralnej Komisji Wyborczej, a do prokuratury zawiadomienia o sfałszowaniu głosowania.
– My, zwolennicy zmian, stanowimy większość. Istnieją na to dokumenty – kopie protokołów komisji wyborczych. Tam, gdzie komisje uczciwie liczyły głosy, moje poparcie wahało się od 60 do 70 procent. Białorusini już nigdy nie będą chcieli żyć z obecną władzą. Nikt nie wierzy w zwycięstwo Aleksandra Łukaszenki – stwierdziła. – Zawszy mówiliśmy, że bronić naszego wyboru, można tylko prawnymi metodami, a nie przemocą – dodała.
Apel o powstrzymanie przemocy
W swoim nowym nagraniu Cichanouska zaapelowała do władz o powstrzymanie przemocy i rozpoczęcie dialogu z narodem. Wezwała też merów białoruskich miast do organizowania masowych, pokojowych demonstracji. – Na ulicach naszych miast pojawiają się nowe pokojowe akcje „łańcuchy solidarności” kobiet z kwiatami. Absolutnie pokojowe – mówiła kandydatka.
Na koniec opozycyjna kandydatka wzywa osoby, które na nią głosowały do podpisania petycji, w której potwierdzają ten fakt i domagają się ponownego przeliczenia głosów w obecności niezależnych obserwatorów. Petycja dostępna jest pod tym adresem.
Oficjalne wyniki wyborów na Białorusi
Również w piątek, Centralna Komisja Wyborcza na Białorusi ogłosiła oficjalny wynik wyborów. CKW podaje, że Aleksandr Łukaszenka zdobył 80,1 proc. głosów, a Swietłana Cichanouska 10,1 proc. „Wątpię by ktoś w te liczby uwierzył, zwłaszcza po tym co się stało I co nadal dzieje się na Białorusi” – napisał na Twitterze Andrzej Poczobut, dziennikarz i członek zarządu Związku Polaków na Białorusi. Podobnych opinii mówiących o sfałszowaniu wyborów pojawia się bardzo wiele.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS