We wtorek informowaliśmy o śmierci Romana Gulczyńskiego, 37-letniego byłego siatkarza. Teraz na jaw wychodzą informacje o zagadkowej śmierci sportowca. Miało do niej dojść w Chatce pod Śnieżnikiem (1423 metry n.p.m.), czyli popularnym schronie w Sudetach Wschodnich.
Prokuratura informuje o przyczynach śmierci
– Przyczyną śmierci było zachłyśnięcie treścią pokarmową. Na ciele nie stwierdzono żadnych obrażeń zewnętrznych bądź wewnętrznych. Nie stwierdzono, aby do zgonu doszło w wyniku czynu przestępczego. Śmierć nastąpiła bez udziału osób trzecich – w rozmowie z Polsat News przekazał Tomasz Orepuk, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
O akcji sprowadzenia zwłok z gór poinformował GOPR. – Znaczne ilości świeżego śniegu, a także trudno dostępny teren, na którym położna jest Chatka, wymagały zaangażowania do działań ponad 15 ratowników. Wyprawa rozpoczęła się ok. godziny 9.30, zaś ostatnie związane z nią działania zakończyły się po godzinie 22” – napisali na Facebooku ratownicy na profilu Sudeckiej Grupy GOPR.
Kim był Roman Gulczyński?
Roman Gulczyński w swojej karierze występował w Płomieniu Sosnowiec, Górniku Jaworzno, AZS Częstochowa, Cuprum Lubin, czy GTPS Gorzów Wielkopolski. Z eWinner Gwardią Wrocław związany był szczególnie, występując w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak zaznacza klub, w ostatnich latach “pojawiał się na meczach Gwardzistów, za każdym razem podkreślając swój sentyment do pojedynków w Hali Orbita”. W swojej karierze występował na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce oraz w klubach I ligi siatkarzy. – Rodzinie, Przyjaciołom oraz Wszystkim tym, którym Roman Gulczyński zostanie w pamięci, składamy najszczersze wyrazy współczucia – zakończono komunikat opublikowany przez Gwardię Wrocław.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS