Do zdarzenia doszło w czwartek, 7 kwietnia, ok. godz. 10:30. Jak relacjonują lokalne media, feralny samolot to towarowy Boeing 757-200 z 1999 r., należący do zarejestrowanej w Panamie spółki DHL Aero Expreso. Spółka należy w całości do niemieckiej Deustche Post – największego na świecie koncernu logistycznego.
Ogon oderwał się od kadłuba
Samolot wystartował z lotniska w San José, stolicy Kostaryki, skąd skierował się w kierunku Gwatemali. Wkrótce po oderwaniu się z płyty lotniska, urządzenia pokładowe zaalarmowały pilota o awarii systemu hydraulicznego. Pilot zwrócił się kontrolerów ruchu lotniczego o zgodę na awaryjne lądowanie na lotnisku, z którego wyruszył.
Lądowanie nie przebiegło w dramatycznych okolicznościach. Z nieustalonych przyczyn, maszyna w pewnym momencie zjechała z pasa startowego, po czym rozpadła się na dwie części – od kadłuba oderwał się ogon. Zniszczeniu uległo również prawe skrzydło.
Nikomu nic się nie stało
Jak poinformował Luis Miranda Munoz, zastępca dyrektora urzędu lotnictwa cywilnego Kostaryki, obyło się bez osób poszkodowanych. Jeden z członków załogi samolotu został poddany obserwacji medycznej, która na szczęście nie wykazała żadnego urazu.
Usuwanie skutków zdarzenia trwało ok. pięciu godzin, co było okresem znacznie krótszym, niż zakładały służby. Nie obyło się jednak bez perturbacji w rozkładach lotów kostarykańskiego lotniska. Aż 57 lotów komercyjnych i towarowych nie wystartowało zgodnie z planem.
– Nasz zespół ds. reagowania na incydenty podjął już odpowiednie działania. Będziemy współpracować z odpowiednimi władzami w celu przeprowadzenia dochodzenia, które ma wyjaśnić przyczyny tego zdarzenia – brzmi komunikat wydany przez DHL Aero Expreso.
Czytaj też:
Rosyjskie samoloty „aresztowane”. Aeroflot stracił 10 proc. floty
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS