A A+ A++

Notatkę zainspirował fragment tekstu zaczerpnięto z portalu niedziela.pl: „Amerykański aktor Chuck Norris, którego w Polsce znamy z serialu „Strażnik Teksasu” opublikował na jednym z portali artykuł dotyczący aborcji. Publikacja związana była z 48 rocznicą zalegalizowania w Stanach Zjednoczonych aborcji. Norris ……. wyraził swoje ubolewanie, że ludzie bardziej się przejmują używaniem „plastikowej słomki” niż aborcją. Wstrząsająca jest dla mnie myśl, że od tego czasu ponad 62 miliony Amerykanów straciło z tego powodu życie w łonie matki. (…) Nie powinniśmy usprawiedliwiać przemocy wobec ludzi poza łonem lub w łonie matki. Powinniśmy raczej szanować całe ludzkie życie od poczęcia do grobu — pisze Norris na stronie wnd.com. W swoim tekście, aktor przywołuje badanie, które przeprowadzono w Kanadzie, gdzie zapytano 1528 osób o ich moralne decyzje w różnych momentach życia. Aż 51 proc. badanych wskazało, że używanie plastikowych słomek jest zawsze lub zazwyczaj moralnie złe, a tylko 20 proc. myślało tak samo w związku z „umieraniem z pomocą lekarza” i 26 proc. z aborcją – czytamy. Ktoś może czuć się dobrym człowiekiem, uśmiercając własną matkę lub nienarodzone dziecko, ale użycie plastikowej zamiast bambusowej słomki jest dla niego moralnie złe. Co z Wami, ludzie? Cenicie wyżej rurki do picia niż życie? —pyta wzburzony Norris. Aktor podejrzewa, że również Amerykanie mają podobne podejście do tych spraw jak Kanadyjczycy. Kanada zalegalizowała aborcję 15 lat później. Nie oczekujmy, że u nas wyglądałoby to lepiej – kończy.”

A jak jest u nas? Po publikacji orzeczenia TK ws aborcji rozpętało się u nas piekło dzikich protestów OSK, nazywanych przez opozycyjne „elity”, także przez RPO, „spontanicznymi i pokojowymi”, choć ani jednym, ani drugim dla nikogo rozsądnego nie są. Czego OSK żąda? Szefowe OSK nie domagają się przywrócenia tzw kompromisu aborcyjnego, który obowiązywał przed wspomnianym orzeczeniem TK, ale żądają aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży, a po 12 tygodniu aborcji z tzw przyczyn społecznych, pod które będzie można podczepić każde żądanie kobiety prowadzące do usunięcia niechcianej ciąży. Do tych żądań OSK ochoczo przyłączają się feministki, co bardziej „światli” politycy i polityczki z opozycji, szczególnie działaczki z Lewicy, powstają też różne inicjatywy, jak chociażby ……, które zainicjowały zbieranie podpisów pod petycją nawołującą do uchwalenia nowej ustawy aborcyjnej spełniającej żądania OSK. Taki „obywatelski” projekt ustawy już powstał, trzeba tylko zebrać odpowiednia ilość podpisów, by można było złożyć go w Sejmie. Przed paru dniami w jednej z popołudniówek TOK FM gościła przedstawicielka jednej z kobiecych organizacji, po głosie można by sądzić, że całkiem młoda osoba, która jak „trajkotka” wyłuszczała swoje opinie o tej wspomnianej inicjatywie zachwalając jej cel, jako coś całkiem oczywistego, że aborcja na życzenie musi być, bo, cyt z pamięci: „skoro w Polsce potrzeba aborcji istnieje, skoro samo zjawisko jest, bo przecież mamy tyle nielegalnych aborcji, to państwo musi wziąć to na siebie, czyli udostępniać aborcję na koszt państwa, bo dlaczego miałyby za ten zabieg płacić kobiety”. Szczególnie ten ostatni argument jest „przekonywujący”, państwo ma też umożliwiać i płacić za chwile zapomnienia, które często są przyczyną niechciany ciąż, bo tak jest w innych krajach, bo prawo do aborcji, to prawo człowieka, itp.

Aborcje były, są i, niestety, będą, a przyczyny ich wykonywania są bardzo różne. Był jednak taki czas, kiedy było sprawą wstydliwą przyznawać się do dokonanej aborcji, niezależnie, z jakich powodów się jej dokonało, a na pewno nie było to powodem do dumy. A dzisiaj? Pamiętamy, jak parę lat temu pewna artystka tłumaczyła publicznie, że dokonała aborcji, bo miała za małe mieszkanie, by przyjąć w nim kolejne małe dziecko. A potem, ze względu na to swoje wyzwanie została „kobietą roku” pewnego dodatku do pewnej gazety. Pamiętamy okładkę tego dodatku, na którym widniała kobieta odziana w bluzkę z napisem, „aborcja jest OK.” To hasło pojawia się teraz coraz częściej, a przodują w powielaniu tego hasła protesty uliczne OSK. Co zaskakujące, z szefową OSK „skumał się” przed finałem WOŚP J.Owsiak, twierdząc, że jego Orkiestra zagra razem z OSK, choć trzeba przyznać, że główny propagator hasła „róbta, co chceta” twierdzi, że „aborcja nie może być na pstryknięcie”. Jak to pogodzić z tym, że szefowa ulicznych protestów w niesamowicie wulgarnych słowach domaga się swoistego „róbta, co chceta” dla kobiet, które zachodzą w ciążę? Mężczyzna rzekomo nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia, rodzice młodocianych dziewczyn również, o KK nie wspominając, ale feministyczne organizacje kobiece już tak, pomagają w wykonywaniu aborcji za granicą, udzielają porad prawnych, jak egzekwować prawo do aborcji w Polsce, a ostatnio odgrażają się sądem wszystkim, w tym lekarzom i prawnikom, którzy mają inne poglądy na ten temat, niż liderki OSK. Szefowa OSK jest z honorami przyjmowana w UE, uczestniczy w rozmowach z czołowymi politykami totalnej opozycji, również z byłym premierem „na uchodźctwie”. Chciałoby się zapytać za Chuck’iem Norris’em, „co z Wami ludzie(?)” się porobiło, że już w najmniejszym stopniu nie odróżniacie dobra, od zła?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEmerycie, musisz mieć konto bankowe. Zmiany w emeryturach w 2021
Następny artykułRok temu zaczęła się droga Andrzeja Dudy po reelekcję