Busz. Zimbabwe. Głodnego Reilly`ego skusiło ciasto brzoskwiniowe, stygnące na oknie u dziadków. Zresztą – z dzieciństwa – w jego pamięć głód zapadł najbardziej.
6-latek skrada się przez busz. W końcu rusza pędem. Nagle czuje uderzenie w plecy i pada na twarz. Coś gryzie go w kark. Dziadek wyskakuje, macha patykiem, młody lew odskakuje. “To nie zabawa?” – patrzy zdziwiony zwierz.
Na drugim końcu świata, znaczy w Finlandii – Mika gra z bratem w hokeja na zamarzniętym stawie, do szkoły jeździ rowerem lub na nartach i przez kilka miesięcy w roku nie ogląda słońca. Z kolegą często rywalizują, które więcej zje. Tak zajadle, że czasem nie może się dowlec do łóżka. Uwielbia też słodycze. W efekcie jest trochę okrągły.
Są jeszcze: Juanita, Kanae, Marggie, Casey i Madhuri. Siedmioro dzieci w podobnym wieku, z różnych miejsc świata, w tym samym czasie. Dzisiaj dorośli, zwyczajni ludzie. Ich losy, choć przeciętne, opisał Tomasz Michniewicz w książce “Chrobot”, zderzając światy i uświadamiając czytelnikowi, jak wiele zależy od tego, gdzie mieliśmy szczęście się urodzić.
I choć to w żaden sposób nie zależy od Ciebie, zastanów się, gdzie wolałbyś przyjść na świat. W Zimbabwe czy Ugandzie, w USA czy Finlandii, Indiach czy Japonii?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS