A A+ A++

Naukowcy stawiają tezę, że półroczne kontrole dentystyczne mogą być zbędne dla większości osób. Nowe badania sugerują, że rzadziej powtarzane wizyty mogą być równie skuteczne w zapobieganiu próchnicy i innym problemom stomatologicznym. Jak często w takim razie powinniśmy chodzić do dentysty?

Według naukowców nie opłaca się chodzić do dentysty co pół roku
/123RF/PICSEL

Według trójki naukowców z Brazylii i Wielkiej Brytanii, którym przewodzi profesor Paulo Nadanovsky z Uniwersytetu w Rio de Janeiro, stomatologia stoi w miejscu w zakresie zapewnienia pacjentom nowoczesnej diagnostyki i często stosuje nieefektywne metody leczenia

Jak często powinieneś odwiedzać dentystę?

W opublikowanym niedawno artykule badacze wspominają, że wiele ze współczesnych niekwestionowanych przez nikogo praktyk dentystycznych nie jest poparte solidnymi dowodami naukowymi. Zdaniem naukowców jednymi z głównych przestarzałych rekomendacji są kontrole stomatologiczne co pół roku. W artykule wspomniano o tym, że już dwa duże badania kliniczne nie znalazły plusów takiej częstotliwości kontroli w porównaniu z dłuższymi przerwami między wizytami.

W przeprowadzonych badaniach nie znaleziono żadnej znaczącej różnicy między kontrolami dentystycznymi co pół roku, a spersonalizowanym terminarzem mniej częstych wizyt określonym na podstawie ryzyka próchnicy u pacjenta. Oprócz tego, badacze byli dość pewni, że nawet dwuletnie cykle kontrolne nie powodują znaczącej różnicy.

Okazuje się, że niektóre zabiegi dentystyczne nie mają sensu

W artykule skupiono się także na innych aspektach współczesnych typowych praktyk dentystycznych. Nadanovsky zauważa, że brak jest dowodów na korzyści płynące z zabiegów skalingu i polerowania u dorosłych bez zapalenia przyzębia. U dzieci natomiast wątpliwym jest wypełnianie ubytków w zębach mlecznych, gdyż według badań poziom bólu i infekcji jest bardzo zbliżony, niezależnie od tego czy ubytki zostały wypełnione czy też nie.

Jako główny powód nieefektywnego dysponowania pracą stomatologów trójka badaczy wymienia presję ekonomiczną. Otóż w latach 70. i 80., gdy popularne stały się pasty do zębów wzbogacane fluorem, stan uzębienia u ludzi znacząco się poprawił. Spowodowało to problemy finansowe u dentystów i konieczność znalezienia nowych sposobów na zapełnienie gabinetów, nawet jeśli zęby pacjentów nie wymagały leczenia. Z tego powodu w społeczeństwie z czasem wytworzyła się tendencja do nadmiernego korzystania interwencji stomatologicznych. 

Wynikiem tego, jest silna polaryzacja problemów. W niektórych krajach ludzie są leczeni niepotrzebnie, albo nie są leczeni wcale, gdyż usługi dentystów stały się dla nich zbyt drogie.

Jak wspominają naukowcy, ich głównym celem jest zmiana tendencji “przediagnozowywania … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar młodego lasu w gminie Fałków
Następny artykułWygląda bajecznie! „Ściana” róż przy Pałacu Królewskim nowym zdjęciowym hitem