A A+ A++

Sąd Najwyższy uznał, że Jerzy Daniluk, od niedawna prezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie, nie spełnia wymagań niezależności i skład z jego udziałem jest wadliwy. Jaka jest tego konsekwencja?

Sądzona przez niego sprawa o 90 tys. złotych zadośćuczynienia za niesłuszny areszt wraca do sądu II instancji w Lublinie.

Ktoś powie, że to ze szkodą dla sprawności postępowania.

Każde uchylenie można by tak ocenić. Musi być sprawnie i sprawiedliwie. Nie może szybko, ale byle jak.

Co więc zrobił SN?

Wyjaśnijmy: to nie był test niezawisłości na podstawie prezydenckiej noweli ustawy z 15 lipca. Był on oparty o uchwałę trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r. Sprawę rozpoczęliśmy pół roku przed prezydencką ustawą – i wiązała nas uchwała trzech izb. Zwróciliśmy się o akta sędziego Daniluka do Krajowej Rady Sądownictwa i do SA w Lublinie.

Po co?

By ocenić, czy KRS dysponowała wszystkimi informacjami, decydując o jego awansie. Wówczas sprawę odroczyliśmy. Gdy wystąpiliśmy do sądu o akta sędziego Daniluka, on już był jego prezesem.

Nadeszły wszystkie akta?


Autopromocja


Specjalna oferta letnia

Pełen dostęp do treści “Rzeczpospolitej” za 5,90 zł/miesiąc

KUP TERAZ

Tak, ale z kłopotami. Bez kłopotu z KRS, a opory były w sądzie lubelskim. Skład SN przydzielono z automatu.

A panowie się znają?

Tak jak z kilkudziesięcioma innymi sędziami. Byłem z nim na ty. Nie wiem, czy nadal jestem.

Wróćmy do testu. Co mówi SN?

W pisemnym uzasadnieniu wyjaśnimy wszystko krok po kroku. Wiemy, że test musi być precyzyjny i oparty na faktach, bo dotyczy bardzo szczególnej sfery. Dotyczy procesu nominacyjnego i postawy sędziego.

A czemu nie było testu wobec drugiego sędziego ze składu, który też dostał nominację od obecnej KRS?

Dlatego, że wobec tej osoby nie podniesiono żadnej kwestii związków z władzą wykonawczą. Sąd z urzędu takiej wiedzy nie miał, pełnomocnik skarżącego też ich nie dostarczył. A co do sędziego Daniluka, takich informacji było niestety mnóstwo. I trudno byśmy tego nie widzieli. Dlatego reakcja sądu była zróżnicowana.

Da się jakoś porównać wykonany przez SN test z badaniem sędziowskiej niezawisłości opisanym w prezydenckiej nowelizacji ustawy?

W mojej ocenie to coś zupełnie innego. Test „prezydencki” nie może być wszczęty z urzędu. W tej sprawie tego testu zrobić byśmy nie mogli. Poza tym, on nie może dotyczyć samego faktu nominacji, lecz innych okoliczności, które szalenie trudno wykazać.

Do tego służy wniosek o wyłączenie sędziego.

I całe szczęście, że on jest. Jeśli sędzia dał wyraz swej stronniczości, to można go wyłączyć. Ale jeśli to ma nie dotyczyć okoliczności powołania, to szalenie … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUrsus ma nowy mural o historii posagu siedmiu panien
Następny artykułNeutralni, ale nie obojętni etycznie. Abp Gallagher o watykańskim spojrzeniu na wojnę