Dwuletni Marcel z Chodzieży, który został 12 marca uduszony przez własną matkę, przed śmiercią był karmiony niedopałkami papierosów i pokarmem dla szczurów hodowlanych, jak wykazała sekcja zwłok.
Anita W. 21-letnia matka Marcela, usłyszała zarzut uduszenia synka i znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem, a jej 22-letni partner Martin K. – znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Oboje przyznali się do zarzutów. Jednak jak się okazało, to dopiero wierzchołek góry lodowej…
Dopiero po śmierci dziecka, która miała miejsce 12 marca, wyszło, że matka od wielu miesięcy znęcała się nad nim. Marcel już raz z powodu pobicia trafił do szpitala ze złamaną nóżką, a – jak informuje “Głos Wielkopolski” autopsja wykazała, że dziecko przed śmiercią było żywione niedopałkami i pokarmem dla szczurów hodowlanych, było bite, podduszane kołdrą, wrzucane do łóżeczka i często chodziło w brudnych pieluchach.
Jednak stosowne służby, które chociażby przy okazji złamania nóżki powinny się zainteresować losem dziecka i podjąć działania, by je chronić – nic nie zrobiły. Złamanie miało miejsce jesienią ubiegłego roku, a 14 października chodzieska prokuratura otrzymała materiały z policji w sprawie złamania nogi chłopca. Policję zawiadomili – zgodnie z prawem – lekarze z chodzieskiego szpitala, ponieważ podejrzewali, że złamanie mogło być wynikiem pobicia chłopca przez konkubenta matki.
Policjanci zbadali sprawę, przeprowadzili czynności wyjaśniające, przesłali dokumenty prokuraturze – i na tym się skończyło. Później losem dziecka już się nie interesowali. Specjalnego zainteresowania nie wykazała też prokuratura – jak informuje “Głos Wielkopolski”, postępowanie w sprawie złamania nogi chłopca wszczęto dopiero 3 stycznia. Ale wiele wskazuje na to, że ta data, choć i tak późna, jest nieprawdziwa, bo postępowanie wszczęto tak naprawdę jeszcze później.
W prokuraturze rejonowej i w komendzie policji trwają kontrole i postępowania wyjaśniające. Dopóki się nie zakończą – nie będzie wiadomo, jak było naprawdę ze sprawą Marcela. Na razie Sławomir Sobański, komendant policji w Chodzieży, stracił stanowisko, a prokurator rejonowy Paweł Ciesielczyk i asesor Justyna zasada, która prowadziła sprawę, zostali zawieszeni.
Głos Wielkopolski, el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS