A A+ A++

Sejm nie poparł poprawek Lewicy, które miały zabezpieczać interesy mediów wobec cyfrowych gigantów. Firmy takie jak Google czy Meta korzystają z treści tworzonych przez dziennikarzy, nie płacą za nie, ale zarabiają na wyświetlanych przy tekstach reklamach. W zeszły czwartek media z całej Polski we wspólnej akcji namawiały polityków do uwzględnienia ich postulatów w procesie implementacji unijnej dyrektywy DSM.


Zobacz wideo

Teraz poprawki może do ustawy dodać Senat. – Przedstawiciele wydawców prasy popierają te poprawki, które zgłosiliśmy w Sejmie, uważają, że one w dużej mierze pomogą rzeczywiście wzmocnić ich pozycję w negocjacjach z big techami, czyli z wielkimi platformami cyfrowymi i bardzo apelują o to, żeby te poprawki zostały wprowadzone do ustawy – mówiła w TOK FM Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu, członki partii Razem.

Posłuchaj:

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >> 

Polityczka zwracała uwagę, że Polska jest już spóźniona dwa lata z wprowadzeniem unijnej dyrektywy.

Wielkie firmy, głównie Google, zasysają treści mediów na swoje strony, przez co odbiorca nie ma potrzeby wchodzenia na oryginalną stronę.

– Media są głodzone przez big techy, które pasą swoje algorytmy treściami produkowanymi przez naszych dziennikarzy – zaznaczyła Biejat.

– Twórcy obawiają się, że jeśli przełożymy prace nad ustawą na następne posiedzenie Senatu za dwa tygodnie, może się to wiązać z tym, że uruchomią się lobbyści z dużych firm. Google mocno naciska na senatorów, lobbyści Google chodzą po senackich korytarzach i próbują przekonać senatorów, żeby nie wprowadzać poprawek dla mediów, ale za chwilę mogą ich przekonać, że warto również wyjąć rzeczy, które udało się uzyskać w Sejmie – dodała Biejat. 

“Jeśli Platforma chce się poczuć lepiej…”

Anna Piekutowska przypomniała, że według nieoficjalnych informacji, własne poprawki do ustawy chce wprowadzić Platforma Obywatelska.

– Mamy do czynienia z przepychanką. Dla mnie najważniejsze jest, żeby tę sprawę załatwić. Jeśli Platforma chce się poczuć lepiej i zgłosić swoje poprawki, nie mam nic przeciwko temu. Zgłaszajmy nawet tożsame poprawki. Najważniejsze jest to, żeby ostatecznie i media, i twórcy wyszli na tym zwycięsko, żeby wzmocnić naszą kulturę i media wobec wielkich korporacji – podkreśliła Biejat. 

Podczas czwartkowej akcji Facebook blokował część postów i fanpage’y z treściami dotyczącymi apelu mediów. – To też wyraźne pogrożenie paluszkiem: jak się nie podporządkujecie, to odetniemy wam tlen. To pokazanie, w jaki sposób wielkie korporacje cyfrowe będą pogrywać z naszymi wydawcami, jeśli [wydawcy] nie otrzymają silnego wsparcia ze strony państwa. Wolność mediów od polityków, ale i też od big techów, musi zostać zachowana – zaznaczyła polityczka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaginęła Mia
Następny artykułNiewybredny żart? Takie “pamiątki” zalały stragany na Krupówkach. “Naród schamiał”