A A+ A++

Medycyna daje nam dziś ogromne możliwości, ale nie zawsze zdoła czynić cuda. Gdy trafiają do mnie pacjenci z rozległymi oparzeniami, czasami zadaję sobie pytanie, gdzie jest ta granica, kiedy lekarz wie, że już nie ma szans na uratowanie pacjenta.

Dominika Wantuch: Ubezpieczyła pani swoje dłonie?

Dr hab. n. med. Anna Chrapusta: Przez chwilę o tym myślałam. Kilka lat temu zgłosiło się do mnie towarzystwo ubezpieczeniowe i zaproponowało ubezpieczenie, ale nic z tego nie wyszło.

Dlaczego?

– Gdy zaczęłam dopytywać o warunki ubezpieczenia, okazało się, że jeśli stałoby się cokolwiek, co uniemożliwiłoby mi wykonywanie pracy chirurga, to ubezpieczenie zostałoby wypłacone pod warunkiem całkowitej rezygnacji z pracy. Czyli nie mogłabym uczyć, prowadzić wykładów, pełnić funkcji kierowniczej w Małopolskim Centrum Oparzeniowo-Plastycznym, którym kieruję. Nie tylko nie mogłabym operować, ale musiałabym całkowicie zrezygnować z pracy, a ja nie planuję odejść ze szpitala, nawet jeśli dłonie odmówiłyby posłuszeństwa.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzedszkolaki z grupy „Pszczółki” z Przedszkola nr 2 w Nakle zdobywały wiedzę na temat Krajny
Następny artykułУ Сербії знову масова стрілянина: восьмеро загиблих