A A+ A++

Obecnie nowa metoda testowania wykorzystywana jest w Chinach jedynie w przypadku osób znajdujących się na kwarantannie. Ten niewzbudzający sympatii sposób badania na obecność koronawirusa polega na włożeniu bawełnianego wacika na głębokość od trzech do pięciu centymetrów do odbytu i wielokrotnym obróceniu nim.

Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w Chinach wymazy pobierane z odbytu są o wiele bardziej rzetelne niż te pobierane z nosa czy gardła. Testy analne mogą potwierdzić obecność koronawirusa nawet jeśli wymaz pobrany z gardła da wynik negatywny.

Mimo iż lekarze w Pekinie wychwalają kontrowersyjną metodę testowania, to zagraniczni naukowcy nie są do niej specjalnie przekonani. Nowa procedura badań pozostaje mocno inwazyjna, a niektórzy lekarze twierdzą, że wymazy z nosa i gardła są bardziej skuteczne, bo koronawirus jest infekcją dróg oddechowych.

Obecnie żadne wyniki badań nie potwierdzają, że koronawirus może się rozprzestrzeniać przez układ pokarmowy. Chińczycy pozostają jednak pełni nadziei dla nowej metody i zamierzają ją wykorzystać do monitorowania zachorowań przez zbliżającym się Księżycowym Nowym Rokiem. W czasie tego święta w Chinach obserwuje się wzmożony ruch podróżniczy. Cóż, życzymy powodzenia w testowaniu…

Nowe przypadki COVID-19 w Chinach. Władze walczą z koronawirusem

Źródło: liveandletsfly.com

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOdliczenie VAT naliczonego – dłuższy termin od 2021 roku
Następny artykułSygnalizator alarmowy – by czuć się bezpiecznie