A A+ A++

Wygląda na to, że Chiny wycofują się z serii restrykcyjnych zmian prawda w odniesieniu do branży gier, które zapowiedziano w grudniu 2023 roku.

Raport Reutersa sugeruje, że chińskie władze usunęły proponowane zmiany prawa, które opisywane były na stronie internetowej National Press and Publication Administration.

Zmiany, które próbowano wprowadzić właściwie bez konsultacji czy ostrzeżenia wobec firm związanych z branżą gier, zawierały między innymi:

  • wymóg serwerów zlokalizowanych w Chinach
  • nakładanie limitów na czas spędzany w grach
  • usunięcie nagród za codzienne logowania
  • zakaz transmitowania na żywo (streamowania) grania połączonego z możliwością otrzymywania wpłat finansowych
  • zakaz oferowania nieletnim wszelkich funkcji opartych na losowaniu nagród (lootboxów)

Zakres oraz nagłe ogłoszenie zmian okazało się chyba bronią obosieczną, z której władze zaatakowały nie tylko zachodnie firmy, ale też rodzimych wydawców – jak TenCent oraz NetEase. Obie firmy zanotowały bowiem nagły i ostry spadek wyceny akcji, przez co ich wartość na rynku spadła o około 80 miliardów dolarów.

Kilka tygodni później władze ogłosiły, że są gotowe poluzować nieco restrykcje, które miały być poprawione “poprzez rzetelne zbadanie opinii publicznej”. Ponoć swoje stanowisko stracił też urzędnik, który zaproponował tak rygorystyczne zmiany. A teraz mamy wręcz do czynienia z ich całkowitym usunięciem ze stron internetowych właściwych urzędów – zamiast nich pod uprzednimi linkami pojawia się jedynie “błąd 404″. Zdaniem Reutersa wygląda na to, że władze zostały zaskoczone potężną, negatywną reakcją inwestorów, przedstawicieli biznesu oraz opinii publicznej.

Oczywiście usunięcie zapisów ze strony interne … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Współczesne dzieciaki nie mają łatwo. Ich rodzice także”
Następny artykułKapłan z Zaolzia sekretarzem generalnym czeskiego episkopatu