A A+ A++

Tym razem nie było czasu na budowanie napięcia, medialne rozważania czy długie negocjacje. Thomas Tuchel przejął Chelsea z marszu, dzień po styczniowym zwolnieniu Franka Lamparda i niecały miesiąc po tym, jak sam został zwolniony z PSG.

Zobacz wideo
Bayern rozgromił Stuttgart! Hat-trick Lewandowskiego [ELEVEN SPORTS]

Niesamowity gol Mbappe z podwójną “siatką”. To się rzadko zdarza. “Lopes był bezradny” [WIDEO]

Niemiec, który podpisał w Londynie 18-miesięczną umowę, ledwie zdążył uścisnąć dłonie piłkarzy, a już czekał go mecz z Wolverhampton. Kilka tygodni wystarczyło, by Tuchel wyrwał Chelsea z przeciętności. Dziś zespół z Londynu to półfinalista Pucharu Anglii, ćwierćfinalista – pierwszy raz od siedmiu lat! – Ligi Mistrzów i czwarty zespół Premier League.

Chelsea Tuchela broni lepiej, ale mniej strzela

Choć debiut wypadł blado – Chelsea bezbramkowo zremisowała z Wolves – to Niemiec już wtedy wprowadził kilka zmian. Kluczową była zmiana taktyki z 1-4-3-3 na 1-3-4-2-1 –  trzema środkowymi obrońcami i dwoma rozgrywającymi za środkowym napastnikiem.

– Zdecydowaliśmy się zagrać trzema środkowymi obrońcami, aby dać drużynie więcej równowagi, zwłaszcza po stracie piłki, żeby w odpowiedni sposób naciskać na przeciwnika i bronić się piątką z tyłu, ale również skorzystać z odpowiednich umiejętności w formacji ofensywnej – ujawnił Tuchel w rozmowie z “BT Sport”.

Poprawa defensywy widoczna jest na pierwszy rzut oka. W 10 ligowych meczach pod wodzą Tuchela rywale Chelsea oddaję ledwie 6,6 strzału na mecz. To o cztery strzały mniej niż wtedy, gdy trenerem był Lampard.

– Najskuteczniejszym sposobem ograniczenia dostępu do własnej bramki jest posiadanie piłki, której Tuchel nie określa mianem broni w ataku. Jak sam stwierdził, “bez chęci strzelenia gola do niczego wymiana podań nie prowadzi”. Jednak odbiera rywalom chęć do atakowania, możliwości kontry i wejścia w jakikolwiek rytm atakowania – tłumaczył Michał Zachodny na łamach tygodnika “Piłka Nożna”.

Ekipa z Londynu zbliża się do rekordu sprzed 116 lat

W 14 ostatnich meczach Chelsea nie przegrała ani razu, straciła dwa gole, w tym jednego po samobójczym trafieniu Antonio Ruedigera. W siedmiu ostatnich meczach londyński zespół nie stracił choćby gola, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii klubu – w 1905 r. nie stracili gola w dziewięciu meczach z rzędu.

Zmiana systemu wzmocniła blok defensywny, ale osłabiła siłę ataku – Chelsea Tuchela strzela średnio 1,1 gola na mecz. O jedno trafienie mniej niż Chelsea Lamparda. – Jeśli zdobywasz tylko jedną bramkę na mecz, masz niewielki margines błędu, który z biegiem czasu może być obciążeniem – powiedział w BBC Sport były obrońca Chelsea Graeme le Saux.

Statystki pokazują, że zespół Tuchela oddaje niemal tyle samo strzałów na mecz, co za jego poprzednika (13,8 do 13,9), ale stwarza mniej szans bramkowych. – To oczywisty obszar, którym musi się zająć w następnej kolejności, ale nie wiem, czy Tuchel może to zrobić w tym sezonie. Między tak wieloma meczami jest bardzo mało czasu na treningi – wyjaśnił Le Saux.

Motywator, który poprawił atmosferę w zespole

To, co udało się jeszcze Tuchelowi, to poprawa atmosfery w zespole. Przyjacielskie gesty, rozmowy z piłkarzami, tłumaczenie wyborów – to ważny element pracy Niemca. Za kadencji Lamparda było inaczej. “Nie wszyscy piłkarze byli zadowoleni ze współpracy z Lampardem. Twierdzą, że z wieloma z nich nie rozmawiał, dogadywał się głównie z młodymi, weteranom nie spodobała się publiczna krytyka, na którą w ostatnich tygodniach pracy pozwalał sobie trener. Mieli mu też zarzucać niezbyt dobre przygotowanie taktyczne i zbyt ciężkie treningi w okresie przygotowawczym, niedostosowane do tak trudnego i intensywnego sezonu” – pisał dziennikarz Sport.pl Dawid Szymczak.

Tuchel szybko przekonał do siebie starszych graczy m.in. – Jorginho, Antonio Ruedigera i Marcosa Alonso. Niemiec wyjaśnił też sytuację bramkarzy, wskazując Edouarda Mendy’ego jako wyraźny numer jeden.

Z drugiej strony trener pokazał też, że jeśli trzeba, potrafi być bezwzględny wobec piłkarzy. Przykładem była sytuacja z Callum Hudsonem-Odoi, który wszedł na murawę w spotkaniu z Southampton na początku drugiej połowy, a w 76. minucie wściekły menedżer zdjął Anglika z boiska. – Nie byłem zadowolony z jego nastawienia, więc zdecydowaliśmy się go ściągnąć. Był poza grą i brakowało mu energii – tłumaczył później trener. Następnego dnia Tuchel odbył długą rozmowę z piłkarzem i wyjaśnił mu, czego od niego oczekuje i dlaczego był rozczarowany jego występem.

Publiczna krytyka Anglika miała stanowić ważne przesłanie dla całego zespołu – wykonuj moje polecenia albo poniesiesz konsekwencję. Hudson-Odoi wziął sobie słowa Niemca do serca i w lutowym, wygranym 1:0 meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Atletico był jednym z najlepszych graczy.

Tomas Pekhart o swoim wyczynie w meczu z Zagłębiem Lubin. Tomas Pekhart o swoim wyczynie w meczu z Zagłębiem Lubin. “Mogłem strzelić więcej”

Tajna broń, która odmieniła grę Chelsea. Tuchel zaczerpnął pomysł od austriackiego naukowca

Tuchel wprowadził także do zajęć nowy element – treningi fitness zamienił na krótkie zabawy z piłką. Inspirował się badaniami austriackiego naukowca sportowego Wolfganga Schellhorna, który uważał, że ważniejsze jest doskonalenie konkretnych sytuacji meczowych niż stosowanie dużych obciążeń fizycznych.

“Wprowadził piłki tenisowe i zmienił szerokość boisk. Piłki są używane m.in. przez środkowych obrońców –  trzymają je w dłoniach, dzięki czemu zawodnicy poprawiają kontrolę, a przy tym zwiększają swoją koncentrację i dokładność odbiorów, wygrywając z przeciwnikami pojedynki w polu karnym. Do ćwiczenia szybkich ataków pionowych i rozwijania gry w zatłoczonych przestrzeniach potrzebne są wąskie pola” – napisał Raphael Honigstein na łamach “The Athletic”. Oprócz tego Tuchel w treningach wykorzystuje również małe piłki o rozmiarze 1, którymi zawodnicy grają na zawężonym boisku.

Kolejną innowacją wprowadzoną przez Tuchela jest przeprowadzanie treningów na mokrej trawie. Rozwija on koordynację zawodników, którzy potem czują się jeszcze pewniej podczas meczów na zwykłej murawie.

“The Athletic” poinformował, że piłkarze Chelsea bardzo polubili niekonwencjonalne zajęcia treningowe. – Muszę budować dobre relacje z graczami. Zespół jest jak orkiestra. Konieczne jest przestrzeganie rytmu gry, dyscypliny, szybkości i stylu – powiedział Tuchel. – Uprościł relacje z zawodnikami. Jest inteligentnie emocjonalny i wie, jak postępować z graczami, aby zbudować ich zaufanie – dodał Le Saux.

“W przeciwieństwie do pracy w PSG Tuchel w Chelsea spotkał graczy pozbawionych wielkiego ego. Wszyscy pracują, słuchają i robią to, co mówi. Trener bardzo ceni sobie takich piłkarzy. Przed podpisaniem kontraktu powiedział Marinie Granowskajej, dyrektorce wykonawczej Chelsea, że chce swobody przy podejmowaniu decyzji dotyczących składu. Zostawić na ławce Kaia Havertza czy Timo Wernera? Wyrzucić Tammy’ego Abrahama ze składu? Przywrócić do zespołu Ruedigera lub Marcosa Alonso, po tym jak został odstawiony przez Lamparda? Tuchel chciał mieć wolną rękę i od czasu przejęcia klubu dostał to, czego oczekiwał” – napisał ESPN, powołując się na anonimowe źródło z Chelsea.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Dzień Voli” online z Białegostoku
Następny artykułW środku nocy mieszkańcy usłyszeli huk. Ktoś wysadził bankomaty i ukradł pieniądze