A A+ A++

Są energiczne, pełne pasji i radości, a przede wszystkim chęci, by pomagać osobom w potrzebie. Kilka dni temu działalność rozpoczął duet pielęgniarek z 25-letnią praktyką: Katarzyna Berent i Agnieszka Chudy. Jako Aga-Med świadczą usługi pielęgniarskie w domu pacjenta. W rozmowie z nami opowiedziały o swoich doświadczeniach oraz pracy z chorymi i ich rodzinami.

– Kiedy opublikowałyście na Facebooku jeden z pierwszych postów z informacją, że ruszacie z usługą „Mobilna pielęgniarka”, w Internecie zawrzało. Świdniczanie szybko uznali, że to bardzo dobry pomysł.

Agnieszka Chudy: Spotkałyśmy się z pozytywnym odbiorem naszej inicjatywy. Być może wpływ na to miał fakt, że ze Świdnikiem jesteśmy związane od początku naszej drogi zawodowej. Tu ukończyłyśmy liceum pielęgniarskie, potem zaczęłyśmy pracę, która trwa już ponad 25 lat. Pacjenci zdążyli nas poznać.

Katarzyna Berent: Same byłyśmy zaskoczone tak pozytywnym odzewem. Usłyszałyśmy dużo przyjemnych opinii, co jeszcze bardziej utwierdziło nas w decyzji, którą podjęłyśmy. Po prostu chcemy pomagać ludziom.

– To oni – Wasi pacjenci i ich rodziny, byli inspiracją do założenia własnej działalności?

A. Ch.: Jak najbardziej. Mamy pacjentów w różnym wieku, od małych dzieci, przez młodych i starszych, dorosłych. Zdopingowali nas, zmotywowali. Działalność wynika po prostu z ich potrzeb.

K. B.: Nasza praca w „środowisku” polega na tym, że odwiedzamy pacjentów, poznajemy ich potrzeby, problemy. To zmotywowało nas do tego, żeby podjąć taką decyzję.

– Każda pielęgniarka specjalizuje się w innej dziedzinie. Jaka jest Wasza?

A. Ch.: W trakcie naszej pracy ukończyłyśmy studia licencjackie I stopnia w Zamościu. Zrobiłyśmy też specjalizację geriatryczną. Ciągłe szkolenia  pomagają nam rozwijać się w medycynie, pielęgniarstwie, rozumieniu problemów, z jakimi borykają się starsze osoby. Jesteśmy w stanie pomóc rodzinom chorych zrozumieć, z czego wynikają te wszystkie kłopoty.

– Wspomniałyście, że chcecie pomagać ludziom. Jak wyglądał początek Waszej drogi?

K. B.: W moim przypadku jeszcze w dzieciństwie marzyłam, żeby być pielęgniarką. Moje życie tak się potoczyło, że idąc do liceum, wybrałam Szkołę Pielęgniarstwa, gdzie nauka trwała 5 lat. Dzięki niej do dziś wykonuję ten zawód. Oczywiście, na przestrzeni lat były takie sytuacje, że razem z Agnieszką zastanawiałyśmy się, czy zmienić coś w naszym życiu. Pozostałyśmy jednak wierne tej pracy.

A. Ch.: U mnie z kolei było trochę inaczej. Szłam raczej w kierunku pedagogiki, ale chyba nie byłam do tego do końca przekonana. Jako nastolatka nie wiedziałam jeszcze, kim chcę zostać, jaki zawód chcę wykonywać. Życie po prostu tak mną pokierowało, że znalazłam się w tym samym liceum, co Kasia. Odnalazłam się w tym zawodzie. Pomaganie innym sprawia mi ogromną przyjemność.

– To już 25 lat pracy zawodowej. Czy także Waszej w duecie?

K. B.: Pracujemy razem od 1998 roku, także nieco krócej. Poznałyśmy się w liceum. Zaprzyjaźniłyśmy się i do dziś trzymamy się razem. Przez trzy lata pracowałam w szpitalu przy ul. Chodźki w Lublinie, a  Agnieszka w tym czasie w szpitalu w Świdniku.

A. Ch.: Ze względu na to, że byłam młodym pracownikiem, przenosili mnie na różne oddziały, bym mogła lepiej je poznać. Mimo że liceum przygotowało nas bardzo dobrze. Ostatni rok szkoły był poświęcony wyłącznie praktykom.

K. B.: Później zaczęły powstawać Przychodnie Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Obie dostałyśmy propozycję, by pracować w Świdniku i od tej pory tworzymy zespół.

– Jesteście duetem, który bardzo dobrze się uzupełnia. Każda z Was ma inne doświadczenia i umiejętności, a jednocześnie obie bardzo się nawzajem wspieracie.

A. Ch.: Tak, to jest bardzo fajne i pomocne w różnych sytuacjach.

– Oferta, którą świadczycie jako mobilne pielęgniarki, również jest bardzo ciekawa.

K. B.: W okresie zimowym, kiedy Punkty Pobrań pracowały trochę inaczej, zwróciłyśmy uwagę na kolejki do laboratoriów. Kobiety w ciąży, seniorzy czekali w chłodzie na swoją kolej.

A. Ch.: Wiemy, że nieraz zdarzało im się wynajmować samochody, bo nie każdy ma taki punkt w swoim miejscu zamieszkania. Czas oczekiwania na badanie bardzo się wydłużał, do tego dochodził koszt podróży. To chyba była jedna z tych rzeczy, która zainspirowała nas do tego, żeby pomóc ludziom. Do założenia działalności zmobilizowały nas również nasze dzieci. Zwróciły nam uwagę, że dla młodych ludzi liczy się każda minuta. To osoby, które żyją w pośpiechu. Nie chcą brać wolnego dnia w pracy, żeby zrobić podstawowe badania profilaktyczne.

K. B.: Kładziemy duży nacisk na profilaktykę osób w wieku 35-55 lat, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Ludzie w tej grupie wiekowej rzadko myślą o sobie i swoim zdrowiu. To ważne, by pamiętali o regularnych badaniach.

– Chociaż to dopiero początek, na Waszym fanpagu pojawiła się już pierwsza recenzja. Pani Sylwia napisała: „Bardzo sympatyczne, cierpliwe panie. Super indywidualne podejście do pacjenta. Panie wszystko cierpliwie tłumaczą. Oby więcej takich pielęgniarek. Pozostało mi tylko powiedzieć: polecam na 100 procent.”

K. B.: Bardzo nam miło. Wiemy, że nasz zawód do czegoś zobowiązuje. To praca z ludźmi potrzebującymi. Staramy się im pomagać, wspierać, motywować do zmiany stylu życia, jeśli jest to możliwe. Zdajemy sobie jednak sprawę, że ludziom trudno jest zmienić przyzwyczajenia, które towarzyszą im od lat.

A. Ch.: Staramy się pozytywnie patrzeć na świat i myślę, że to bardzo ich motywuje. Cieszą się, kiedy ich odwiedzamy. Czasem wystarczy, że po prostu się do nich uśmiechniemy, zapytamy, jak się czują. To drobiazgi, ale dla chorego człowieka są bardzo istotne.

K. B.: Cały czas się dokształcamy. Ukończyłyśmy kursy, na przykład w zakresie wykonywania EKG, szczepień ochronnych i leczenia ran.

A. Ch.: Tych kursów specjalistycznych i doszkalających  jest naprawdę bardzo dużo. Dodatkowo zajmujemy się edukacją  z zakresu  żywienia ludzi starszych czy osób z różnymi jednostkami chorobowymi. Nasz zawód zobowiązuje do tego, żebyśmy cały czas się szkoliły i czytały na temat nowości. Ogromny przełom widać, na przykład porównując dzisiejsze metody leczenia ran do tych sprzed kilkunastu lat.

K. B.: Współpracujemy też z laboratoriami. Podpisujemy umowy z tymi, które działają w Świdniku, żebyśmy mogły dostarczać do nich pobrany materiał. Wszyscy wychodzą nam naprzeciw, co też jest fajne.

– Przeglądając internet zauważyłam, że najbliższe miasto, w którym wykonywane są mobilne usługi pielęgniarskie, to… Warszawa. Przecieracie więc szlaki swoim koleżankom i kolegom z branży, którzy działają w naszym województwie.

A. Ch.: Zgadza się. Takie usługi wprowadzane są w większych miastach, jak Warszawa, Bydgoszcz czy Poznań.

K. B.: Faktycznie tak jest. Z problemem braku domowych usług pielęgniarskich borykał się dotąd nie tylko Świdnik, ale też Lublin. Miałyśmy taki przypadek, że zadzwoniła do nas pani mieszkająca na obrzeżach Lublina. W tym czasie nie prowadziłyśmy jeszcze działalności, więc nie mogłyśmy jej pomóc. Poradziłyśmy, by poszukała wsparcia w swoim mieście. Z tego, co wiemy, nie udało jej się znaleźć takich usług.

– Spotkanie z Wami to również ważna lekcja dla rodzin pacjentów.

K. B.: Przede wszystkim dla nich. My nie tyle świadczymy usługi w zakresie wykonywania pewnych czynności pielęgnacyjnych, co uczymy opiekunów pacjentów, jak je wykonywać, by przynosiły satysfakcjonujący skutek. Dziś na tym właśnie polega pielęgniarstwo. Śmiejemy się, że kiedyś to była służba, natomiast obecnie ogromną rolę pełni edukacja i profilaktyka. To też zmienia świadomość ludzi. Nasz zawód nie zgarnia wielu pochwał, a przez to, że rodziny same opiekują się swoimi najbliższymi, inaczej postrzegają to wszystko. Od kiedy pracuję w „środowisku” uważam, że dla kogoś, kto zajmuje się osobą leżącą, to bardzo ciężkie zajęcie.

A. Ch.: Takim ludziom należą się medale. Poświęcają swoje życie tej jednej osobie. W Polsce chyba nie oferuje się usług polegających na tym, że pielęgniarka jest w domu pacjenta przez całą dobę. Dlatego tym bardziej zachęcamy rodziny chorych, by uczyli się pielęgnowania swoich bliskich i opiekowania się nimi.

– Czy usługi, które świadczycie, mogą być długoterminowe?

K. B.: Oczywiście, w zależności od ich rodzaju. Jeśli ktoś ma zapisaną serię zastrzyków, wiadomo, że będziemy odwiedzać go przez kilka dni. Natomiast, jeśli chodzi o usługi pielęgnacyjne czy leczenia ran, to zależy już od ich wielkości, ilości czy miejsca. Tak, jak wspomniałyśmy, w tym wypadku w dużej mierze stawiamy na uczenie rodziny. Oczywiście jesteśmy z nią w stałym kontakcie. Nadzorujemy, co się dzieje. Podpowiadamy, co należy zrobić, mówimy, czy rana dobrze się goi, czy trzeba coś jednak zmienić.

A. Ch.: Trafiamy na rodziny, które bardzo chętnie z nami współpracują. Uczą się, pomagają, nie boją się tego. Tym bardziej, że mają obok siebie wsparcie w postaci naszego duetu.

K. B.: To ważne, zwłaszcza w dobie pandemii, kiedy zaleca się, by ograniczać czas wizyt w domu pacjenta.

– W razie pytań rodzina chorego może na Was zawsze liczyć?

A. Ch.: Monitorujemy sytuację. Nieraz dostajemy zdjęcia, na których opiekun chorego pokazuje, jak goi się rana. Nie jest to oczywiście najlepszy sposób, ale gdy tylko coś niepokoi nas albo rodzinę pacjenta, natychmiast jedziemy na wizytę.

K. B.: Opatrunki, z których dziś korzystamy, są też na tyle nowoczesne, że pozwalają na wizyty co dwa, trzy dni.

– Jakich usług pielęgniarskich nie można wykonywać w domu pacjenta?

A. Ch.: Na pewno, podczas wizyty w domu nie można podawać wszystkich leków. Są takie, które pacjent może przyjąć wyłącznie w warunkach ambulatoryjnych przychodni albo w szpitalu.

K. B.: Jako pielęgniarki możemy wykonać iniekcję bądź podłączyć kroplówkę wyłącznie wtedy, gdy na zaleceniu znajduje się treść: „Bez obecności lekarza, w warunkach domowych”. Są też specjalistki, z którymi staramy się współpracować. To na przykład pielęgniarki specjalizujące się w tracheostomii, stomii czy karmieniu pozajelitowym. Jeśli mamy do czynienia z pacjentem, który wymaga ich pomocy, zwracamy się do nich.

– Jak się z Wami skontaktować? Jakie informacje należy przekazać podczas pierwszej rozmowy?

A. Ch.: Można do nas zadzwonić pod numery telefonów: 783 065 737 – do Kasi lub 783 065 738 – do mnie. Mamy fanpage na Facebooku: www.facebook.com/agamed.duo. Jesteśmy też dostępne pod adresem e-mailowym: [email protected].

K. B.: Podczas pierwszej rozmowy telefonicznej przeprowadzamy krótki, wstępny wywiad na temat stanu i potrzeb pacjenta. Dzięki temu wiemy, jak przygotować się na wizytę i co ze sobą zabrać.

Agata Flisiak

choroba Głos Świdnika pacjent pielęgniarstwo pomoc Świdnik

Artykuł przeczytano 456 razy

Last modified: 19 maja, 2021

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRok Ignacjański: „Widzieć nowymi wszystkie rzeczy”
Następny artykułKościaniak ofiarą kradzieży laptopa z samochodu