A A+ A++

Marcin Kłak to 18-letni młody człowiek, pełen pasji i marzeń. Chłopak ma szansę na zostanie Misterem Polski 2020. Właśnie został ćwierćfinalistą konkursu. — Marzenia są ważne, a jeszcze ważniejsze jest ich spełnianie — mówi.

Marcin Kłak mieszka w Szczytnie, uczy się w miejscowym Liceum Ogólnokształcącym im. Jana III Sobieskiego w Szczytnie w klasie maturalnej. Kiedy był w pierwszej klasie szkoły podstawowej, mama zapisała go na basen. Od tamtej chwili ogromną pasją Marcina stało się pływanie. Od kilku lat trenuje w Klubie Płetwal Szczytno. Na swoim koncie ma wiele pucharów i medali. W 2014 roku w Otwartych Mistrzostwach Warszawy w pływaniu zdobył jeden złoty i cztery srebrne medale. Z Mistrzostw Polski w pływaniu w płetwach przywiózł brązowy medal.

— W pływaniu zakochałem się od pierwszego wejrzenia — śmieje się Marcin. — Związek ten przynosi mi mnóstwo wrażeń i niezapomnianych chwil. Rodzice nigdy nie zmuszali mnie do pływania, nie podjęli tej decyzji za mnie, choć to właśnie mama mnie zapisała na pływanie i zaprowadziła na basen. Po latach wiem, że to ciężki sport, który wymaga dyscypliny, samozaparcia. Czasem pojawia się zmęczenie, ból, złość. Ale równocześnie wiele daje. To na pływalni i zgrupowaniach poznałem wielu wspaniałych ludzi. To dzięki pływaniu mam mnóstwo wyjątkowych wspomnień. Zdarzało się, że było naprawdę ciężko, ale potem przychodziły chwile, które wszystko rekompensowały, nagradzały wszystkie ewentualne niedogodności i porażki. I to właśnie te chwile się pamięta. Uczucia szczęścia w chwili kiedy staje się na podium, nie zapomina się do końca życia. W tym jednym momencie cały ból związany z kontuzjami, wielogodzinnymi treningami przestaje mieć znaczenie.

Marcin w życiu kieruje się zasadą, że warto próbować wszystkiego, sprawdzać się i znaleźć swoją pasję. Choć ma zaledwie 18 lat, wie, że aby coś osiągnąć trzeba systematycznie i ciężko nad sobą pracować.

— Z moich obserwacji wynika, że ludzie są rozczarowani, kiedy dostają radę, bo chcieliby złotą pigułkę, która w pięć sekund rozwiąże wszystkie problemy — mówi Marcin. — Ludzie nie chcą rad, których zrealizowanie wymaga pracy i ruszenia się z miejsca, w którym się aktualnie siedzi. Żeby osiągnąć swoje cele, bardzo często trzeba się napracować. Nie ma dróg na skróty, cudownych sposobów, złotych reguł i trików, które pozwolą oszukać życie. Jeśli się chce osiągnąć sukces w jakiejkolwiek dziedzinie życia, trzeba zacząć dostrzegać wyciągnięte do ciebie ręce i po prostu, złapać je! Skorzystać z szansy!

https://bomega.pl/wp-content/uploads/2020/04/36494521-1619785248143961-3182810846417911808-o-616917.jpg

Kolejną pasją Marcina jest fotografia i filmowanie. Fotografia pozwala mu przedstawiać i zapamiętywać piękno. Chłopak zakwalifikował się do ćwierćfinału konkursu Mister Polski 2020.

— O fotografach mówi się, że mają intuicję, ale moim zdaniem to połączenie doświadczenia i percepcji — mówi. — Planuję złożyć dokumenty na studia na AWF lub na kierunek filmowy w Łodzi. Zobaczymy, co jeszcze przyniesie życie. W ostatnim czasie wiele się wydarzyło w moim życiu. Wziąłem udział w konkursie recytatorskim z okazji dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, gdzie zająłem pierwsze miejsce. Miałem możliwość wystąpić w Miejskim Domu Kultury w Szczytnie, jak również w swojej szkole przed setkami widzów. Odpaliłem pierwszą, solową transmisję na żywo na Instagramie i zacząłem robić videostory. Po latach zagrałem nawet w bilarda… I najważniejsze, pojechałem na casting Mistera Polski 2020, gdzie przeszedłem do ćwierćfinału. Poznałem wielu, pełnych pasji ludzi. Wystąpiłem w kilku sesjach zdjęciowych, a kolejne już się szykują. To dla mnie duże zaskoczenie, nie spodziewałem się, że uda mi się zakwalifikować do 25. To dla mnie kolejna przygoda. Podczas castingów poznałem fantastycznych ludzi. Było trochę stresu, ale raczej takiego pozytywnego. We wszystkim, co robię dopinguje mnie moja rodzina i przyjaciele.

Marcin przyznaje, że w wierze odnajduje spokój i to daje mu siłę, by się realizować. Można go spotkać na mszy św. w kościele, gdzie czyta Pismo Święte.

— Do 18-go roku życia nie wypiłem żadnego alkoholu, nie palę, nie zażywam narkotyków — mówi. — Staram się żyć tak, żeby nikogo nie krzywdzić ani nie szkodzić. Mam swoje plany i marzenia. Chciałbym za kilka lat mieć własny klub pływacki lub studio filmowe. Nie wiem, czy to wszystko zmierza w dobrą stronę, czy podejmuję dobre decyzje. Nie mam pojęcia, czy nie jest to zbyt duży ciężar… Ale jeśli nie spróbuję, to jak się dowiem? Przecież czas ucieka, a ja nie zamierzam go marnować na wieloletnie siedzenie przed telewizorem z pilotem w ręku lub w pracy, której nie lubię… Nie boję się opinii innych ludzi. Chcę kiedyś powiedzieć sobie, że wykorzystałem każdą możliwą okazję na rozwój. Mieć świadomość, że swoje życie przeżyłem, a nie przetrwałem!

Joanna Karzyńska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZobacz lokację z Diablo 2 na silniku Unreal Engine 4
Następny artykułPrzebudowują, rozbudowują i budują drogi w gminie Stąporków