W Pokrzywnej i Jarnołtówku zawiązała się grupa osób, które chciałyby odłączenia tych sołectw od gminy Głuchołazy i powiatu nyskiego, a zarazem przyłączenia do Prudnika.
Jak twierdzą, gmina i powiat – odpowiednio Głuchołazy i nyski – nie dbają m.in. o stan dróg, a także niewystarczająco inwestują w rozwój turystyki. Na profilu „Sołectwo Jarnołtówek” pojawiło się oficjalne wezwanie do referendum w tej sprawie, a jedną z osób, które próbują zmobilizować lokalną społeczność jest Damian Kowol, były sołtys tej miejscowości.
Również obecna sołtys Jarnołtówka, jak i sołtys Pokrzywnej wskazują, że coraz więcej osób chciałoby powrotu obu wsi do Prudnika, co historycznie ma swoje uzasadnienie. Jak wskazują, tutejsi mieszkańcy automatycznie wybierają Prudnik jeśli chodzi o zakupy, wydarzenia kulturalne, posyłanie swoich pociech do szkół, czy nawet udział w Mszy Świętej.
Sprawa nie jest jednak prosta. Potrzebne jest bowiem referendum wśród mieszkańców, potem wniosek do wojewody, decyzja MSWiA i premiera.
Jedno jest pewne – gmina Prudnik przyjęłaby obie miejscowości z pocałowaniem ręki. Jak powiedziała nam Maria Poterała, sołtys Pokrzywnej – i co potwierdził wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka – burmistrz Grzegorz Zawiślak ma w tej sprawie rozmawiać z mieszkańcami obu wsi. Z kolei włodarze Głuchołaz i powiatu nyskiego wskazują, że żadne oficjalne dokumenty dotyczące ewentualnych ruchów ze strony społecznej do tych samorządów nie wpłynęły.
Czas pokaże, czy tym razem (bo dyskusja ta nie rozpoczyna się po raz pierwszy), mieszkańcy Jarnołtówka i Pokrzywnej wykażą się determinacją, która doprowadzi do rozpisania referendum. Do tematu powrócimy. Fot. archiwum GP24
Maciej Dobrzański
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS