A A+ A++

Pomocy — jak się okazuje — nie potrzebują wyłącznie te branże, o których codziennie słyszymy w mediach. Uczestnikiem zorganizowanego dziś w Elblągu spotkania był m.in. przedsiębiorca zajmujący się hodowlą i eksportem ślimaków.

Może, gdy przekaz o sytuacji gastronomii, będzie docierał do władz z różnych miast Polski, będzie silniejszy i skuteczniejszy — zaczął Bartosz Majchrzak z Elbląskiego Klubu Szefów Kuchni. — Zostaliśmy tak naprawdę bez niczego i chodzi nam nie tylko o pracodawców dających w gastronomii zatrudnienie, ale i o pracowników, którzy je stracili i nie otrzymali żadnej pomocy. Ci ludzie też mają swoje rodziny, opłaty i zobowiązania finansowe. Chcielibyśmy konkretnie porozmawiać z kimś, kto będzie znał problem od środka i nam pomoże — mówił podczas konferencji zorganizowanej na elbląskiej starówce przez senatora Jerzego Wcisłę.

Restauratorzy z Elbląga mają już za sobą strajk, który zorganizowali 3 listopada.
— Na tę chwilę udało nam się zebrać 150 podpisanych petycji, które wysłane zostaną do Sztabu Kryzysowego Gastronomii Polskiej w Warszawie. Byłoby nam miło, gdyby zadziałały też wewnętrzne formy pomocy, żebyśmy przygotowali program, dzięki któremu moglibyśmy wspierać się nawzajem. Miasto również mogłoby coś dla nas zrobić, chociażby znieść opłaty za wywóz śmieci lub zwolnić z opłat za parkowanie tych klientów restauracji, którzy sami przyjeżdżają odebrać jedzenie — proponuje Majchrzak.

Z kolei właścicielka jednej z elbląskich restauracji zauważa pewne niedorzeczności w sprawie przyznawanej pomocy.

— Rząd proponuje nam porównanie dochodów z tego roku do roku ubiegłego, co jest absolutną dyskryminacją firm, które dopiero się rozwijają — przyznaje elblążanka.

Nie tylko przedstawiciele branży gastronomicznej zwracają uwagę na ten problem.
— Porównanie sprzedaży rok do roku także w przypadku naszej branży nie jest zasadne, bo mamy wielu nowych hodowców, którzy w minionym roku nie zajmowali się tym, co robią teraz. Poczynili duże inwestycje, a jeżeli nic się nie zmieni, nie będą mogli sprzedać swoich płodów rolnych — informuje Damian Gajewski, prezes firmy Polish Snail Holding, która ma siedzibę w Elblągu, ale działa na rynku globalnym.

Gajewski tłumaczy swoją sytuację: — Od dziesięcioleci Polska jest jednym z największych eksporterów ślimaków. Są to zarówno ślimaki zbierane, jak i te hodowane przez naszych farmerów. Zostaliśmy praktycznie całkowicie opuszczeni przez wszelkie struktury rządowe — nie ma żadnego wsparcia dla hodowców. Kiedy spojrzymy w programy ARMiR-u dotyczące wsparcia dla rolników i osób prowadzących działalność rolną, nie ma tam ślimaków. Taka branża według naszych władz w ogóle w Polsce nie istnieje — zaznacza mężczyzna.
Ślimaki będące ekskluzywnym towarem, są eksportowane głównie do Francji, Włoch i Hiszpanii.

— A oni się zamykają, czyli praktycznie wszyscy hodowcy ślimaków w Polsce, zostali pozostawieni z towarem sami sobie — przyznaje Gajewski.

Na co Jerzy Wcisła zadaje wymowne pytanie: — Tak jak rząd wykupywał chryzantemy, to może niech teraz wykupi i ślimaki?

Niejasności w funkcjonowaniu rządowych systemów pomocy dostrzega też Arkadiusz Paszun z firmy wyposażającej siłownie.

— Według statystyk 8 proc. ludzi związanych z branżą fitness dostało jakąkolwiek pomoc z Polskiego Funduszu Rozwoju. To jest niedużo, ale nawet tym, którzy dostali wsparcie, wystarczy ono na jakieś dwa miesiące życia. Utrzymanie klubu fitness to około 150 tys. zł miesięcznie, więc nawet, jak ktoś dostał 300 tys., to pomoc starczy na maksymalnie 3 miesiące egzystencji. Pamiętajmy o tym, że część kwoty musimy oddać, a z drugiej strony zamknięto nam biznes, więc jak mamy to zrobić? W dalszym ciągu uniemożliwia nam się przecież pracę, a najgorsze jest to, że nikt nam tak naprawdę nie mówi, kiedy nas znowu otworzą — zauważa mężczyzna.

— W tym roku około 900 osób w Elblągu straciło pracę, w tym na skutek zwolnień grupowych. Te zwolnienia były spowodowane tym, że przedsiębiorstwa elbląskie nie otrzymały pomocy i nie mają żadnej wiedzy, na jaką pomoc mogą liczyć w tym i przyszłym roku — przypomina senator Jerzy Wcisła.

A poseł Jacek Protas dodaje: — Domagamy się jak najszybszego zwołania posiedzenia sejmu po to, byśmy mogli skutecznie pozałatwiać i przeforsować sprawy pomocy dla gospodarki i przedsiębiorców.

Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRozpoczynamy nabór wolontariuszy do 29. Finału WOŚP
Następny artykułPoszerzanie plaży w Kadynach. Zobacz zdjęcia!