A A+ A++

Poznański turniej po dwóch latach wraca do swojego poprzedniego terminu, czyli na przełom maja i czerwca. Jak wyjaśnili organizatorzy, to jest niezwykle istotna kwestia, która podnosi też prestiż zawodów.

“Bardzo długo walczyliśmy o utrzymanie czerwcowego terminu imprezy, bowiem wielu organizatorów też o to zabiega. To przekłada się m.in. na frekwencję na widowni, bowiem w lipcu wiele osób wyjeżdża na wakacje. Co ważne, łatwiej jest też pozyskać zawodników z czołówki. Mamy na liście trzech tenisistów z pierwszej setki rankingu ATP, a dwóch kolejnych zajmuje miejsca tuż za nią. Tak mocnej obsady dawno nie mieliśmy” – powiedział dyrektor turnieju Krzysztof Jordan.

Dla poznańskich kibiców gwiazdą numer jeden może być wracający po kontuzji Janowicz. To zwycięzca z 2012 roku, a rok wcześniej dotarł do finału. 10 lat temu, krótko po imprezie w stolicy Wielkopolski, nastał czas największych sukcesów łódzkiego tenisisty – wystąpił w półfinale Wimbledonu i w finale turnieju Masters 1000 w Paryżu. Od kilku lata zmaga się z kontuzjami i w tym roku rozegrał tylko jeden mecz – przegrał w eliminacjach do challengera w Lugano. Obecnie nie jest klasyfikowany w rankingu ATP.

“Jest taki dobry zwyczaj, że gdy zwycięzca z poprzednich lat zgłasza się o dziką kartę, to zwykle ją dostaje. My natomiast chętnie to zrobiliśmy i niezależnie od wszelkich okoliczności wiemy, że to będzie atrakcja dla kibiców. Bo występy Janowicza to często wielki show” – podkreślił Jordan.

Najwyżej rozstawionym uczestnikiem jest Francuz Arthur Rinderknech, zajmujący 65. miejsce w ranking ATP. Kolejni to jego rodak Benoit Paire (67), Szwajcar Henri Laaksonen (95) i Litwin Ricardas Berankis (101). Spora grupa tenisistów z czołówki listy startuje w wielkoszlemowym French Open i jeśli będą się dobrze spisywać w Paryżu, to zostaną zmuszeni do rezygnacji ze startu w Polsce.

Poznański challenger w tym roku świętuje swoje 30-lecie. W 1992 roku po raz pierwszy w stolicy Wielkopolski zorganizowano profesjonalny męski turniej. Rozgrywany był on pod różnymi nazwami, na początku był to “Polish Open”, a pierwszy wygrał Czech Slava Dosedel.

Przez trzy dekady na kortach na Golęcinie przewinęło się mnóstwo znakomitych graczy, jak choćby Rosjanie Marat Safin oraz Jewgienij Kafielnikow, Hiszpanie Pablo Carreno-Busta i Juan Carlos Ferrero, czy Belg David Goffin, który triumfował w 2014 roku. Cztery lata później poznańskiego challengera wygrał Hubert Hurkacz, dla którego, tak jak w przypadku Janowicza, to zwycięstwo okazało się początkiem wielkiej kariery.

Turniej główny rozpocznie się 30 maja. Wcześniej odbędą się eliminacje z udziałem dwóch Polaków – Kacpra Żuka i Daniela Michalskiego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy Targ: MPEC planuje podwyżkę
Następny artykułChicharito wróci do Europy?