Niski poziom cen na krajowym rynku detalicznym jest w dużym stopniu efektem polityki stabilizacji cen – poinformował Orlen. Jak wskazuje koncern, notowania paliw i ropy rosną na skutek sytuacji na Bliskim Wschodzie. Ale przeczą temu m.in. analizy Goldman Sachs.
Orlen poinformował, że koncern działa w sposób rynkowy, co oznacza, że jego polityka cenowa jest kształtowana z uwzględnieniem sytuacji makroekonomicznej. Spółka na bieżąco monitoruje czynniki mające wpływ na ceny paliw i dostosowuje do nich poziom swoich cen hurtowych, zapewnia jednocześnie, że będzie kontynuowała politykę stabilizacji, starając się ograniczać wahania cen paliw.
Niski poziom cen na krajowym rynku detalicznym jest w dużym stopniu efektem prowadzonej przez Orlen polityki stabilizacji cen, stabilizacja cen paliw jest zjawiskiem korzystnym z punktu widzenia całej gospodarki, jak i indywidualnych klientów – uważa spółka.
We wrześniu i na początku października sytuacja na rynku globalnym wskazywała na spadek cen paliw gotowych, spowodowany między innymi stagnacją gospodarczą w krajach konsumujących najwięcej paliw, dodatkową podażą paliw i ropy naftowej oraz wysokim poziomem zapasów – informuje Orlen. Według spółki, w pierwszym tygodniu października ceny ropy naftowej spadły o ok. 10 dol. za baryłkę, spadały również notowania paliw gotowych – oleju napędowego o prawie 11 proc. a benzyny o ponad 16 proc., co potwierdzało to słuszność założeń przyjętych przez koncern.
Orlen podnosi ceny paliw. Benzyna i ON znacznie droższe niż przed tygodniem
Mijający tydzień przyniósł mocny wzrost cen przy dystrybutorach. To efekt wzrostu cen hurtowych, jaki nastąpił po wyborach parlamentarnych. Opłaciło się zatankować na zapas przed 15 października.
Orlen zauważa jednak, że tendencja spadkowa została jednak przerwana wskutek eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie – przekazał koncern. Według spółki, wojna palestyńsko-izraelska wywołała obawy o możliwość rozszerzenia się konfliktu na inne kraje regionu, czego efektem może być znaczące ograniczenie podaży ropy i paliw gotowych na rynek. Od tego czasu notowania ropy naftowej i paliw gotowych znalazły się w tendencji wzrostowej i już teraz powróciły do poprzednich poziomów – ocenia koncern.
Jak podkreśla, zaostrzenie się konfliktu palestyńsko-izraelskiego nie była zdarzeniem, które można było przewidzieć. Natomiast będzie w kolejnych miesiącach wpływać na notowania ropy naftowej i paliw, w znaczący sposób ograniczając możliwość ich spadku a w niekorzystnym scenariuszu – powodując ich gwałtowny wzrost. Jest to istotny czynnik, które koncern bierze pod uwagę i odpowiednio do tego dostosowuje ceny oferowanego paliwa – zaznaczył koncern.
Orlen przekazał też, że będzie kontynuował politykę stabilizacji, starając się ograniczać wahania cen paliw spowodowane niestabilnością sytuacji geopolitycznej i gospodarczej na świecie. Z punktu widzenia konsumentów zasadnicze znaczenie ma to, że koncern nadal będzie zabiegał, aby ceny detaliczne w Polsce pozostały jednymi z najniższych w Europie – zaznaczyła spółka.
Goldman Sachs: W podstawowym scenariuszu konflikt na Bliskim Wschodzie bez wielkiego wpływu na ceny ropy i gazu
W podstawowym scenariuszu, zakładającym brak niekorzystnych wydarzeń, konflikt na Bliskim Wschodzie nie zmieni znacząco cen ropy i gazu – ocenia bank inwestycyjny Goldman Sachs. Ceny rosną w scenariusza zakładających większe perturbacje.
Jak wskazuje Goldman Sachs, konflikt nie wpłynął na globalne wydobycie ropy, natomiast przerwanie przez Izrael wydobycia gazu na polu Tamar zmniejszyło globalną podaż LNG o ok. 1,2 proc. Prognoza cen ropy na I kwartał 2024 r. banku jest na poziomie 59 dol. za baryłkę Brent, oraz 46 euro za MWh gazu w hubie TTF.
Rynek gazu nadal jednak pozostaje napięty, i dlatego nawet tak niewielki spadek podaży przełożył się na 32 proc. wzrost cen gazu na TTF od wybuchu konfliktu – wskazuje bank, przypominając, że w tym samym czasie Brent poszedł w górę ledwie o 8 proc.
W scenariuszu dalszego ograniczenia podaży – np. dodatkowych sankcji na Iran czy wstrzymania przez Izrael wydobycia gazu na polu Lewiatan, dającym ok. 2 proc. światowego LNG, Goldman Sachs spodziewa się 5 proc. wzrostu notowań Brent oraz 120 proc. wzrostu cen na TTF, które mogłyby osiągnąć 100 euro za MWh.
W ocenie Goldman Sachs, mało prawdopodobny jest scenariusz, w którym następuje poważne ograniczenie dostaw z powodu blokady cieśniny Ormuz, którą przepływa 17 proc. globalnej produkcji ropy i 19 proc. LNG. W takim jednak wypadku ceny ropy w ciągu miesiąca wzrosłyby o 20 proc., a ceny gazu w Europie znalazłyby się w przedziale 120-200 euro za MWh. Prawdopodobieństwo, że ropa Brent w I kwartale 2024 r. będzie kosztować 135 dol. bank oszacował na mniej niż 1 proc.
Premier: Benzyna w Polsce jest cały czas najtańsza w Europie
Niezależnie od tego, że w ostatnich tygodniach ze względu na napięcia na Bliskim Wschodzie cena baryłki ropy idzie w górę, to u nas benzyna jest cały czas najtańsza w Europie – powiedział w piątek na konferencji premier Mateusz Morawiecki.
Mateusz Morawiecki w piątek na konferencji został zapytany “o koniec cudu na stacjach benzynowych Orlen” w kontekście wzrostu cen paliw w Polsce.
Premier odpowiedział, że benzyna w Polsce jest najtańsza w Europie. “Widziałem takie zestawienie, że średnie ceny paliw w Polsce, jeśli chodzi o olej napędowy, to 6 złotych 14 groszy, a średnie ceny paliw benzyny 95 to 6 złotych i 10 groszy. Pokazano mi również tabelę cen w Europie i mogę powiedzieć, że nadal mamy najniższe, bądź absolutnie jedne z najniższych cen w Europie” – powiedział.
“Niezależnie od tego, że w ostatnich tygodniach ze względu na napięcia na Bliskim Wschodzie cena baryłki ropy idzie w górę, to u nas benzyna jest cały czas najtańsza w Europie” – dodał.
Autor: Grzegorz Bruszewski
wkr/ skr/ amac/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS