Przez lata dylematem dla części rodzin było: kupić mieszkanie w mieście czy za tę samą cenę w zabudowie szeregowej z ogródkiem w gminie ościennej. Teraz ceny w Krakowie i okolicach tak poszybowały w górę, że wiele osób z Krakowa decyduje się na poszukiwanie nieruchomości jeszcze dalej. – Po tym, gdy ceny mieszkań i stopy procentowe w bankach poszły w górę, nasza zdolność kredytowa i możliwości zakupu zjechały dramatycznie w dół. W Krakowie stać nas jedynie na kawalerkę na obrzeżach, co zresztą też odpada, bo mamy dwójkę dzieci. Szukaliśmy w gminach obok np. w Zielonkach, jest ciut taniej, ale za to metraże duże, więc też nas nie stać. W pobliżu Wieliczki udało nam się wreszcie znaleźć fajne, widokowe osiedle, gdzie można było wziąć cały dom albo tylko jeden apartament – ok. 50 metrów. Ucieszyliśmy się, ale szybko się okazało, że jak się bierze mały lokal, cena wzrasta do 10 tys. za m kw. Więc odjechaliśmy z niczym – relacjonuje swe doświadczenia pani Łucja, która wraz z rodziną mieszka w wynajętym mieszkaniu w śródmieściu Krakowa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS