Podziel się na Facebooku
Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze
NOWY CYKL PUBLICYSTYCZNY NA JAWORZNO PL! CENTRUM OBSERWACJI ŚWIATA I OKOLIC WG. WPK
Pamiętacie taki moment, kiedy zaczynało przyświecać coraz mocniej wiosenne słoneczko a siedzieliśmy w szkolnych ławach, wiercąc się okrutnie i tęskno spoglądając w okno? I dzwonek na przerwę, z radością wybiegało się na szkolne podwórze czy boisko, ciesząc się życiem, niczym młody psiak pierwszą pchełką. Tak pewnie czują się teraz mieszkańcy bloków, którzy zostali uziemieni w swych metrach kwadratowych szczęścia. Całe szczęście, że można iść już do parku czy lasu, bo jeszcze miesiąc czy dwa takiej izolacji i wszyscy by kompletnie zwariowali.
Optymistyczne jest to, że wszyscy nauczyliśmy się funkcjonować w tej sytuacji. Poczucie patriotyzmu lokalnego nakazuje, aby zamawiać jedzenie w miejskich firmach, dzięki czemu można chociaż drobną cegiełką wspomóc przetrwanie tego okresu. Gorzej mają się puby i lokale stricte rozrywkowe, kluby i kawiarnie. Oni nam nie przywiozą piwka lanego do domu.
Obserwujecie niebo? Od kilku dni mamy festiwal przelatujących satelitów Starlink. A dziś czeka nas nie lada gratka. Wieczorem miną 24 godziny od uwolnienia z rakiety Falcon 9 kolejnych 60 satelitów. Poszczególne satelity korzystając ze swoich silników wciąż powoli oddalają się od siebie i wieczorem rozciągną się na dystansie niecałych 100 kilometrów.
Lecące w takiej formacji satelity będą tak blisko siebie, że z perspektywy Ziemi utworzą na niebie jasną, świetlistą linię. Do tej pory obserwowaliśmy coś takiego nad Polską tylko raz… i był to doprawdy oszałamiający widok. Warto dzisiaj zerknąć na niebo między godziną 20:22 a 20:30 lub przy drugim przelocie między 21:56 i 22:00.
Całe szczęście, że koronawirus nie zatrzymał (jeszcze) inwestycji w mieście. Przebudowa ulicy 11 Listopada i Grunwaldzkiej wraz z połączeniem z Trasą Śródmiejską idzie pełną parą. Jak zawsze każda inwestycja rodzi wiele komentarzy i niezadowolenia części społeczeństwa, której nie podoba się zwężenie czy rondo. Tak, jakby każdy był właścicielem TIR-a. No i wyniesienia spowalniające też są be, bo przecież reszta jeździ bolidami F1. Nie rozumiem siania defetyzmu i narzekactwa, bo jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa, to nie ma dyskusji. A że nie da się szybko jeździć… przecież drogi w całym kraju są najeżone krzyżami, na których powinna być tabliczka „jechał szybko, ale bezpiecznie”.
Wysyp komentarzy amatorów inżynierów i kierowników od wszystkiego jest wprost proporcjonalny do dobrych wiadomości o kolejnych kwotach, jakie miasto otrzymuje w ramach dofinansowania. Dziś przyszła wiadomość o 5 milionach na przebudowę ulicy Martyniaków. Już czekam na durne komentarze czy będą jakieś zwężenia i ograniczenia. To zastanawiające, czy defetyzm ma aż tak silny PR że przesłania dobre strony? Ograniczenia są zawsze, ale tylko w głowach osób, które nie widzą innej perspektywy niż swoją, każdy z marudzących misiów pysiów po wjeździe do np. Niemiec czy Słowacji jedzie tak przepisowo, że można by dać medal dla wzorowego kierowcy. A po przekroczeniu granicy Polski – ile fabryka dała. Przedziwna natura, ale podyktowana wysokością mandatów.
Mieszkam na Starej Hucie od urodzenia. Lubię to miejsce, mam poczucie ciszy i spokoju a do centrum tylko 2 kilometry. Dziś zmieniający się obraz dzielnicy cieszy moje oko, zmiana hałdy w park idzie pełną parą (ulubione miejsce spacerów mojego psiaka). Widać coraz więcej utwardzonych uliczek, zasianą trawę i mnóstwo nowych roślin, które za kilka lat będą cieszyły oko. Co kilka dni coś się zmienia. Ładnie się zrobi jeszcze, gdy pobudują się domy przy ul. Robotniczej. Miejsce kojarzone w dzielnicy z dzikimi wysypiskami wreszcie zostanie doprowadzone do porządku. Wytyczone nowe drogi już są utwardzone i czekają na rozpoczęcie prac przez właścicieli posesji. Dzielnica zmienia się w jedną z najatrakcyjniejszych w mieście.
Ale nie zawsze było tak fajnie. W latach 80. gdy jeszcze hałda się „sypała”, nie można było oddychać od zanieczyszczenia powietrza. Dochodziło do samozapłonów i ciągle z tamtej strony leciał gryzący dym. Kurz był niemiłosierny, pamiętam jak zrywałem za dzieciaka jabłko w ogrodzie – po wytarciu w koszulkę, ubranie było do prania. A teraz już tylko brudne, jak „somsiod gumiokiem napali”. Ale to już walka z kolejnym ograniczeniem umysłowym i chyba potrzeba zmiany pokoleniowej, aby jakoś to opanować. Albo walić kary – ale nie 50 zł jak teraz, ale po kilka tysięcy. To błyskawicznie nauczy zdrowego podejścia, tak samo jak do jazdy za granicą.
Wojciech P.Knapik
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS