Dla ekipy z CBT był to wspaniały prezent mikołajkowy. Ale możliwości nowego, sportowego, balonu można było sprawdzić dopiero w niedzielę (10 stycznia). Aerostat w towarzystwie czterech zaprzyjaźnionych ekip wystartował w swój pierwszy rejs.
Balon pilotował 22-letni Kacper Pudło. Opowiedział nam o tym, czym różni się nowy aerostat od tego, którym w załodze CBT latał do tej pory.
– To balon typu racer, który ma 2 200 metrów sześciennych objętości – opowiada Kacper. – Ale jest zupełnie inny od tego, którym lataliśmy do tej pory. Ma sportowy kształt, z wyglądu bardziej przypomina jajko niż kulę.
Kapitan nowego aerostatu w barwach Cellfast Balloon Team tłumaczy, że nowy balon we flocie zupełnie inaczej reaguje na wznoszenie i opadanie. – Przede wszystkim jest dużo szybszy pionowo i to jest duża zaleta tego balonu.
Balon, który kupiła firma Cellfast, wyposażony jest w najnowszej generacji palniki Ignis Plus i wentylator.
Kacper Pudło w niedzielę (10 stycznia) po raz pierwszy w życiu miał okazję pilotować balon tej klasy. – To było dla mnie duże przeżycie. Wrażenia są niesamowite – podsumowuje. Można to porównać do przesiadki z malucha do ferrari.
Nie był to rekordowo szybki start. – Chcieliśmy wszystko sprawdzić na spokojnie – opowiada 22-latek. – To jest lotnictwo, tu nie ma się co spieszyć. Na szybkie starty przyjdzie jeszcze czas, na razie trzeba się oswoić z nowym sprzętem.
Balon w asyście Grupy Lotniczej Roleski najpierw przeleciał nisko nad Krosnem. – Później wyskoczyliśmy szybko do góry, wylecieliśmy sobie nad chmury – opowiada Kacper. – Podziwialiśmy trochę widoki a przy okazji sprawdzaliśmy możliwości sprzętu – uśmiecha się.
Dziecięce marzenia
22-latek pilotuje balony od 4 lat. – Ale przygodę z baloniarstwem zacząłem już wcześniej jako członek załogi – opowiada.
Kacper wspomina, że gdy miał rok, w Krośnie po raz pierwszy zorganizowano Górskie Zawody Balonowe. – Od dziecka fascynował mnie ten sport, chciałem dowiedzieć się jak latają balony – mówi. Dodaje, że nie opuścił chyba żadnego startu balonów podczas krośnieńskich zawodów. – Można powiedzieć, że wychowałem się z balonami i tak już zostało.
Spełnienie dziecięcych marzeń nie było łatwe. – Byłem nowicjuszem, a z rodziny nikt nie latał – wspomina. – Trudno było zdobyć zaufanie innych pilotów, którzy by pozwolili wykazać się u nich w załodze. Ale na szczęście się udało i kontynuuję swoją balonową przygodę – uśmiecha się.
Z czasem Kacper dostał możliwość przejęcia “sterów”. Opowiada, że nauka pilotażu nie była łatwa. – To specyficzny statek powietrzny. Nie ma możliwości skręcenia w prawo czy lewo. Lecimy z wiatrem i musimy kontrolować lot a przede wszystkim uważać. Balon reaguje z opóźnieniem, więc każdą przeszkodę terenową trzeba omijać z uwagą – tłumaczy.
22-latek pilotem jest od czterech lat. Przyznaje, że zdobycie licencji, która pozwala mu na starty w zawodach, zajęło mu trochę czasu. – To była długa droga – mówi. – Trzeba wylatać minimum 50 godzin jako dowódca na balonie a potem ubiegać się o licencję sportową w Aeroklubie Polskim i Międzynarodowej Federacji Lotniczej.
Pierwsze sukcesy w balonie
Kacper takie uprawnienia ma od ponad dwóch lat. – Dzięki nim mogę startować na arenie międzynarodowej – mówi. I dodaje, że już kilka razy startował i w fiestach balonowych i w zawodach.
Sukcesy odnosił przede wszystkim w tej pierwszej formule. – Zdarzało się pierwsze czy drugie miejsce – mówi 22-latek. – Niestety na zawodach jeszcze nie udało się zająć miejsca w czołówce.
Młody pilot z Cellfast Balloon Team przyznaje, że jego dotychczasowy balon był wolniejszy niż konkurencji. – Poza tym moje doświadczenie nie jest na tyle duże, żebym mógł konkurować z pilotami czołówki Polski – mówi. I zapewnia, że wszystko przyjdzie z czasem.
Kacper przyznaje, że sprzętowo jest już przygotowany na rywalizację z najlepszymi. – Nasz nowy balon to “rakieta” – uśmiecha się. – Ale czeka nas jeszcze dużo treningów. Wyjazd na zawody to nie jest łatwa rzecz. Trzeba bardzo dużo rozumieć z baloniarstwa i latać dobrze – tłumaczy. I dodaje, że ważne jest też zgranie z załogą. – Bez niej pilot jest bezradny – mówi. – Na szczęście my tworzymy zgraną ekipę. Nie tylko współpracujemy przy balonie, ale jesteśmy też dobrymi znajomymi i każdy do siebie ma zaufanie.
Granatowo-błękitno-szaro-biały aerostat o numerach SP-BRC to drugi balon w barwach Cellfast Balloon Team. Pierwszy został uszyty w 2014 roku. Na krośnieńskim niebie po raz pierwszy można go było obserwować w 2015 roku.
Jak mówią piloci CBT teraz będzie można ich częściej zobaczyć nad Krosnem i okolicą. Zapowiadają, że będą dużo trenować. Liczą też, że w przyszłości dołączą do czołówki ekip startujących w zawodach.
Cellfast to nie jedyna firma, która inwestuje w sport balonowy. W 2019 roku udało się zrealizować pomysł, który kiełkował 10 lat – balon w barwach Krosna. Stało się to dzięki firmie Splast, która się zdecydowała być głównym sponsorem zakupu. Na krośnieńskim balonie znalazło się także logo Fundacji Otwartych Serc, która jest organizatorem Międzynarodowych Górskich Zawodów Balonowych w Krośnie.
Tomasz Jefimow
zdjęcia: Jakub Jastrzębski, Marcin Mikosz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS