A A+ A++

Iker Casillas był dziś gościem „Hejt Parku” w Kanale Sportowym. 167-krotny reprezentant Hiszpanii zmierzył się z pytaniami od Michała Pola, swoją cegiełkę dołożyli również widzowie. Legendarny bramkarz Realu Madryt podczas tej rozmowy opowiedział wiele historii związanych ze swoją piłkarską karierą, relacjach z Jerzym Dudkiem, wskazał najlepszego bramkarza w historii futbolu czy wymienił Top 3 obecnych golkiperów na świecie.

Najlepszy bramkarz w historii w futbolu

Często mówię, że najlepszy bramkarz, jakiego widziałem, to Gianluigi Buffon. Po raz pierwszy go zobaczyłem, gdy miałem 14 lat. On już grał we Włoszech. On był punktem odniesienia, wzorcem. Nie tylko dla mnie, ale dla innych bramkarzy Realu Madryt. Cieszę się, że nasze kariery się zazębiły. On był takim modelowym bramkarzem. Być może ja też mógłbym dalej grać, ale Gigi Buffon ma w sobie tyle energii i pasji do futbolu, że nieważne, w której lidze gra, on chce dalej bronić. Każdy w końcu musi z tej sceny zejść. W moim przypadku tę decyzję podjąłem kilka lat temu. Miałem 38 lat, gdy zdecydowałem się na taki ruch, a wcześniej zacząłem grać, więc trochę tego czasu poświeciłem piłce. Jestem bardzo wdzięczny temu sportowi. Wiele mi dał.

O Jerzym Dudku

Jerzy Dudek to mój bardzo dobry przyjaciel, wielki człowiek i znakomity bramkarz. Wie, że dołączył do Realu Madryt w bardzo szczególnej chwili. Był to bardzo dobry czas dla mnie. Miałem wtedy 26 lat, a Jerzy 34 lata i wniósł sporo doświadczenia do szatni. Już miał bardzo duże osiągnięcia sportowe i wiele przeżył. Taki człowiek w Realu wiedział, co robi. Podchodziłem do niego z wielkim szacunkiem. I chciałem jak najwięcej czerpać od niego. Na tym polega piłka nożna, żeby uczyć się od innych. Wiele nauczyłem się od Dudka. Osoba starsza, doświadczona jest w stanie wiele cię nauczyć, jeśli chcesz tę wiedzę zdobywać. Uczy cię jak być profesjonalistą. Dawał z siebie wszystko na każdym treningu. Budował świetną atmosferę w szatni. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Jerzy nauczył mnie wiele, jeśli chodzi o technikę bramkarską, zwłaszcza to, jak bronić karne i to, w jaki sposób rozbić koncentrację napastnika strzelającego. Sporo nad tym pracowaliśmy na treningach.

Najpiękniejszy gol, jaki wpuścił

Dużo ładnych gol padło, gdy stałem na bramce. Sezon 2007/08 mecz z Realem Valldolid 1:1, wtedy Pedro Lopez bardzo mnie zaskoczył. Piłka leciała bardzo szybko. Nie było czasu na reakcję, tym bardziej że w pewnym momencie ta piłka dziwnie skręciła. Wielu wybitnych piłkarzy strzeliło mi gola, ale taki już jest los bramkarza.

O łączeniu szkoły z grą w pierwszej drużynie Realu Madryt

Miałem wtedy 16 lat i pamiętam to jak dziś, gdy nauczyciel wchodzi do klasy i mówi, że natychmiastowo należy wyprowadzić Ikera z sali lekcyjnej, żeby zawieźć na lotnisko, gdzie pierwsza drużyna leciała do Norwegii na mecz Ligi Mistrzów. Pomyślałem wtedy, że to żart i ktoś sobie ze mnie robi jaja. Wszyscy wiedzieli w szkole, że gram w juniorach Realu Madryt. Ta sytuacja mnie mocno zaskoczyła, czym innym jest gra w drużynach juniorskich od pierwszej ekipy „Królewskich”. To było tak, że sobie siedziałem w klasie, uczyłem się i nagle trzy godziny później jestem w samolocie i lecę ze swoimi idolami na mecz – Roberto Carlos, Fernando Hierro, Fernando Redondo, Raul Goznalez. Ta podróż była dla mnie czymś niesamowitym. Każdy chłopak w tym wieku chciałby coś takiego przeżyć.

O pierwszym finale Ligi Mistrzów

Miałem trochę obaw i lęku tuż po tym jak dowiedziałem się, że zagram w tym finale. Przypomnijmy, że ja wtedy miałem 18 lat. Wystąpienie w finale Ligi Mistrzów to coś pięknego, ale też trudnego. To są momenty, które zostają ci do końca życia – finał wielkiej imprezy. Już jako młody chłopak spełniałem swoje marzenia w futbolu. Grałem w klubie mojego życia, w którym zawsze chciałem grać. Ale w tak młodym wieku nie spodziewałem się tego, że zagram w finale Ligi Mistrzów. To też mi sprawiało trudność. Wracam wspomnieniami do tego okresu sprzed dwudziestu lat i zastanawiam się, jaki inny zespół stawiał na tak młodego bramkarza? Nie znam żadnego innego golkipera, który w wieku 18 lat grałby teraz w Realu Madryt czy innej drużynie z topu.

Finał mundialu Hiszpania – Holandia w 2010 roku i o interwencji strzału Robbena, czy ta noga została tam przypadkowo?

Wszystko działo się naprawdę szybko, nawet do dziś do końca nie wiem, jak to było możliwe, że to obroniłem. Do każdego meczu się przygotowuje, ale kiedy widziałem, że Robben się zbliża, pomyślałem sobie: „wytrzymaj, wytrzymaj, nie rób pochopnych ruchów”. Sytuacja jeden na jeden jest niebezpieczna z perspektywy bramkarza, bo jeśli sfauluje, to jest czerwona kartka. Jest to wojna nerwów i czekania. Chciałem, żeby Robben strzelał swoją gorszą prawą nogą. Nie wiem, jak on na to patrzył. Być może trochę szczęśliwie udało mi się to obronić.

O zawale serca

Muszę powiedzieć, że miałem szczęście w pechu. Bo ten zawał serca nastąpił na boisku i bardzo szybko zostałem otoczony opieką lekarzy. Następnie w ekspresowym tempie przewieziony do szpitala. Dziś możemy to opowiadać jako anegdotę. Dużo się zmieniło po tym wydarzeniu. Cieszę się bardziej każdą chwilą, dniem. Cieszę się tym, co jest dzisiaj, bo nie wiem, co przyniesie jutro. Wiele mi się zmieniło w głowie i nastawieniu po tym zawale. Mowa tu o refleksji nt. życia. Każdemu powinna przydarzyć się taka sytuacja, która wywoła refleksję. Aczkolwiek nie życzę nikomu zawału, tylko mówię o sytuacjach mniejszego kalibru. Ten zawał paradoksalnie przyniósł mi wiele dobrego, bo pozwolił poukładać wiele rzeczy w głowie, żeby żyć tym, co jest dzisiaj.

O braku hucznego pożegnania Ikera Casillasa w Realu Madryt. Inni zawodnicy tacy jak Arbeloa czy Dudek doczekali się pięknych szpalerów, a Iker nie. Czy ma o to żal do władz Realu?

Z całą pewności, kiedy ktoś odchodzi, to chce to zrobić, w jak najlepszy sposób. Tym bardziej że w jednym miejscu spędził wiele lat. Jednak sądzę, że nie ma sensu szukać winnych. Ważne, że każda gwiazda Realu miała jakiś rodzaj pożegnania. Natomiast istotne jest to, żeby o każdym wypowiadać się z należytym szacunkiem. Każdy, kto grał kiedyś w Realu Madryt, będzie z tym klubem powiązany. Moje pożegnanie może nie było najlepsze na świecie, jakie można sobie wymarzyć. Ale nikt nie jest nieomylny. Ja też. Myślę, że trzeba się uczyć na takich sytuacjach i następnym razem, gdy ktoś zasłużony odejdzie z klubu, należy mu takie pożegnanie zorganizować.

O relacjach z kibicami Realu Madryt i władzami klubu

Łzy na pożegnalnej konferencji prasowej wynikały z tego, że spędziłem szmat czasu w klubie. Moje serce zawsze było, jest i będzie związane z Realem Madryt. To jest życie nie do opisania. Oczywiście każdy etap jest inny. Gdy żegnałem się z klubem, to w mojej głowie pojawiły się wszystkie wspomnienia związane z tym klubem. Jestem madrytczykiem. Real jest w mojej głowie, sercu i duszy. Czułem smutek. To tak jakby opuszczał dom. W życiu różnie bywa. I w grudniu 2021 roku powróciłem do Realu i jestem zastępcą dyrektora Fundacji tego klubu i pełnię rolę Ambasadora „Królewskich”. Naszym zadaniem jest przybliżenie idei madridismo do każdego zakątku świata. Cały czas czuję się częścią tej drużyny. To bardzo fajne, gdy twoje związki z klubem nie kończą się wraz z zakończeniem piłkarskiej kariery.

Najlepsi bramkarze na świecie wg Ikera Casillasa

Numerem jeden jest moim zdaniem Thibaut Courtois. Zanim Marc-Andre ter Stegen, a trzeci Jan Oblak. Być może, zamiast Oblaka mógłbym postawić na Edersona z Manchesteru City.

Wspomnienia Ikera z Euro 2012 i typy na Ligę Mistrzów

Mam bardzo dobre wspomnienia z Polski. Trzy pierwsze mecze graliśmy w Gdańsku przeciwko Włochom, Irlandii i Chorwacji. Później przenieśliśmy się na terytorium Ukrainy. Etap grupowy wspominam bardzo dobrze. Gdańsk to piękne miasto. Atmosfera była wspaniała. Kto wygra Ligę Mistrzów w tym sezonie? Mam nadzieję, że Real i ten typ nikogo nie powinien dziwić. Aczkolwiek para półfinałowa Manchester City – Real Madryt, jeśli do tego dojdzie, to naprawdę będzie kozackie zestawienie i trudno wskazać faworyta. Zwycięzca tego dwumeczu, wygra najprawdopodobniej Ligę Mistrzów w tym sezonie.

O Robercie Lewandowskim

W tym roku, kiedy odpadliśmy z Borussią Dortmund w półfinale Ligi Mistrzów, graliśmy z nimi również w fazie grupowe. Jeśli dobrze pamiętam w Niemczech przegraliśmy 1:2 i wtedy Lewandowski strzelił mi gola, a u siebie zremisowaliśmy 2:2. Już wtedy wiedzieliśmy, że Lewandowski ma spory potencjał. U nas za to byli Beznema i Higuain, ale nie brakowało nam takiej wizji, jaką miał Lewandowski. Gdy strzelił nam cztery bramki w półfinale, to jego nazwisko po raz pierwszy wybrzmiało na bardzo szeroką skalę. Kolejne sezony pokazywały, że on nie schodzi poniżej określonego poziomu. Grał zawsze bardzo dobrze. Teraz jest w FC Barcelonie. Może jest to trochę inny Lewandowski niż przed mundialem. Ma gorszy moment, ale jest weteranem, ma ogromne doświadczenie, jest zawodnikiem bardzo potrzebnym dla FC Barcelony, gdzie gra wielu młodych zawodników.

O dwumeczu z Wisłą Kraków w el. do LM sezon 2004/05 i o swoim niskim wzroście (182 cm) jak na bramkarza

Pamiętam te eliminacje Ligi Mistrzów. Bo rzadko się zdarzało, żeby taki klub jak Real Madryt grał w kwalifikacjach. Nie było łatwo, bo to był okres przedsezonowy. Nie byliśmy w najlepszej formie. Wygraliśmy u siebie 3:1. Jose Antonio Camacho, który był wtedy naszym trenerem, przygotował nam bardzo intensywne przygotowania latem, żebyśmy mogli odpowiednio rywalizować w tych eliminacjach. Niestety, nie pamiętam żadnego nazwiska piłkarza z Wisły Kraków. Jeśli chodzi o pytanie o wzrost, to oczywiście im bramkarz jest wyższy i silniejszy, tym lepiej dla niego. Jednak taka cecha jak zwinność również jest bardzo ważna. Powiem szczerze, że nigdy się nie zastanawiałem nad tym, ile mierzy dany golkiper. Ważne jest to, żeby potrafił bronić i współpracować z linią defensywy. Jestem staroświecki i wymagam od bramkarza tylko tego, żeby bronił strzały. Umiesz świetnie podawać i grać długą piłkę? Fajnie, to użyteczna umiejętność, ale najważniejsze jest dla mnie to, żeby bramkarz potrafił bronić.

Wzrost nie ma aż takiego znaczenia, jest wielu zawodników czy to w bramce, czy w polu, którzy grali znakomicie. Każdy zawodnik jest inny. Nie możemy patrzeć na to, ile kto potencjalnie może urosnąć. Musimy patrzeć szeroko na rozwój każdego młodego zawodnika. Dorastałem wśród znakomitych bramkarzy, którzy nie byli wysocy, patrz. Fabien Barthez. On był znakomitym golkiperem, a jest niższy ode mnie. I co z tego? Nie miało to znaczenia. To jest myślenie stereotypowe, że bramkarz musi być wysoki. Gdy byłem mały, to mój ojciec mówił, że jak najbardziej mogę być golkiperem, porównywał mnie z innymi, również pod względem wzrostu. Pepe Reina czy Victor Valdes też do najwyższych nie należą i w wieku dziecięcym dobrze nie rokowali.

Dlaczego Casillas zawsze grał w koszulce z krótkim rękawem?

Kiedy byłem mały, to zawsze podciągałem rękawy, bo czułem się niekomfortowo. Było mi niewygodnie. Nie lubiłem długich rękawów. To mi też przeszkadzało w zakładaniu rękawic. W Realu Madryt mierzyłem się z podobnym problemem. Cały czas podciągałem te rękawy, bo mi to nie odpowiadało. Pamiętam jak Vicente del Bosque powiedział mi: „człowieku zrób coś z tym, bo ciągle bawisz się rękawami”. W końcu dostałem zielone światło na to, że mogę zrobić z tym, co chcę. Czułem się lepiej bez tych długich rękawów, bo nic mi nie ściskało nadgarstka.

O relacjach z Jose Mourinho

Bardzo dobrze wyglądają te relacje. Nie rozmawiamy codziennie, bo nie jesteśmy na tym etapie znajomości, ale od czasu do czasu ze sobą porozmawiamy. Nie mamy nic do siebie. To chyba prasa buduje takie sensacje o konflikcie. Gdy miałem zawał, Mourinho do mnie zadzwonił. Kiedy zmarł mu ojciec, to złożyłem mu kondolencje. Jesteśmy w kontakcie.

Czy w szatni było widać, że Zidane ma zadatki na dobrego trenera? Wygrał trzy razy z rzędu Ligę Mistrzów

To jest człowiek, który zawsze miał jasną wizję tego, co chce robić. Po zakończeniu kariery zrobił sobie przerwę i po jakimś czasie wziął się za trenerkę. Uczył się fachu u Ancelottiego i Mourinho. I dopiero potem wszedł do Realu jako pierwszy trener. I szybko osiągnął wielkie sukcesy. Ma ogromną wiedzę i doświadczenie piłkarskie. Przeszedł do historii – trzy razy z rzędu wygrał Ligę Mistrzów. To wielki sukces. Wiedział, czego chce i jak to osiągnąć. Wiedział, czego oczekuje od każdego zawodnika. To było kluczowe, bo możesz wiedzieć wiele o piłce nożnej, ale jeśli nie potrafisz zarządzać taką dużą grupą piłkarzy, z których nie wskrzesisz maksa, nie osiągniesz sukcesu. On to potrafił i stąd te trofea.

O Ronaldo i Gravesenie

Ronaldo Luis Nazario de Lima był niewiarygodnie dobrym piłkarzem. I każdy to potwierdzi, kto z nim grał. Być może miał trochę pecha, bo jako zawodnik przeszedł dwie bardzo poważne kontuzje. Gdyby nie tu razy najprawdopodobniej pobiłby jeszcze więcej rekordów. A Gravesen to rzeczywiście szczególny przypadek. Zabawny gość. Charakterystyczny. I swego czasu był bardzo potrzebny Realowi Madryt. To był silny gracz środka pola.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMurder charge dropped against co-defendant in case of killer accused of faking his own death in South Africa
Następny artykułGiroud się zrehabilitował, AC Milan prowadzi z Napoli! [WIDEO]