Ostatnio na Igę Świątek wylało się sporo krytyki z powodu jej zachowania w finale turnieju w San Diego. W meczu przeciwko Donnie Vekić, będąc przy siatce, Polka podniosła ręce, gdy mijała ją rywalka. Eksperci w Sport.pl podkreślali, że takie postępowanie jest ryzykowne, bo sędzia może uznać to za “przeszkodę” niezgodną z przepisami.
Iga Świątek nie boi się mówić o “pajacykach”…
W rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem Świątek odniosła się do swojego zachowania. – To rzecz, której nie kontroluję, ale mam nadzieję, że ona już się nie pojawi. Pracujemy nad tym, żebym tak nie robiła. To reakcja na stres, na to, co dynamicznie dzieje się w akcji, to reakcja nieświadoma. Zrobiłam to w tym roku na US Open i pamiętam, że to był moment, w którym byłam mocno spięta. A w San Diego to wszystko zrobiłam podświadomie – tłumaczyła najlepsza tenisistka świata.
Po finale w San Diego Świątek przeprosiła Vekić w mediach społecznościowych. Jak przyznała, wcześniej zrobiła to osobiście. – Od razu po meczu podeszłam do Donny i powiedziałam, że przepraszam. Donna nie miała pretensji, okazało się, że w ogóle tego nie pamiętała. Mam nadzieję, że kibice też to zrozumieją. Wiem, że w internecie było na ten temat dużo negatywnych komentarzy. Nie jestem dumna z tego, że na korcie są rzeczy, których czasami nie kontroluję. To jest zachowanie instynktowne. Może za dużo się naoglądałam piłki nożnej i tego, co bramkarze robią przy rzutach karnych – dodała z uśmiechem Polka.
… i nie ukrywa swoich emocji. To cenna lekcja
Trzeba docenić, że Iga Świątek tak otwarcie odpowiada na pytanie o “pajacyka”. Raz, że dawno już nie była równie mocno krytykowana nie tylko przez media i kibiców w Polsce, ale przede wszystkim za granicą, w tym przez legendy tenisa. Tymczasem nasza tenisistka nie ucieka od swojego zachowania, przyznaje, że “nie jest z tego dumna”. Ma świadomość, że skoro jest numerem jeden na świecie, każdy jej ruch jest na widoku. Jest inaczej oceniana nawet w porównaniu do zeszłego roku, gdy była w czołówce, po pierwszym triumfie w Roland Garros, ale przed tegoroczną dominacją.
Nie jest łatwo opowiadać w mediach o emocjach. Świątek ma odwagę w tym zakresie. Przyznaje wprost, że podnoszenie rąk przy siatce to “reakcja na stres”, której nie kontroluje, ale nad tym pracuje. To bardzo cenne dla wszystkich, którzy mają podobne problemy, nie tylko w sporcie. Zawodniczka uczy oswajania się z emocjami, opowiadania o nich. Już wcześniej na łamach BBC tłumaczyła, jak wiele mentalnie kosztuje ją gra w tenisa, rywalizacja.
Mimo młodego wieku Iga Świątek oswaja nas z psychologią, podchodzeniem do emocji. To bardzo cenna lekcja, bo dla wielu przykład płynący od tak znanej osoby może być formą inspiracji. Jest to także forma wsparcia dla innych sportowców, którzy pracują nad stroną mentalną. Jakże inne jest to podejście od tego, które często funkcjonowało w polskim sporcie, czego najlepszym przykładem były słowa byłego selekcjonera Franciszka Smudy. Tuż przed Euro 2012, gdy przygotowywał reprezentację do najważniejszego turnieju od lat, pytany o pomoc psychologa, cytowany przez “Rzeczpospolitą” mówił: “Nie mamy w drużynie wariatów”. Ale te czasy – szczęśliwie – odchodzą już w niepamięć.
Kibice powinni zrozumieć
Na tym polu już od ponad trzech lat pomaga Idze Świątek także psycholog Daria Abramowicz. Dzięki tej współpracy także inne tenisistki otwierają się na przygotowanie mentalne, a nawet jeżdżą na turnieje z psychologiem jak np. wiceliderka rankingu WTA Ons Jabeur.
Iga Świątek wykonała tzw. pajacyka nie tylko w finale San Diego przeciwko Donnie Vekić, ale także podczas niedawnego US Open w meczu trzeciej rundy z Lauren Davis czy w finale przeciwko Ons Jabeur. Jej wypowiedź dla Sport.pl pokazuje, że nie warto zawczasu ferować wyroków.
W internecie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, pojawiło się mnóstwo teorii zakładających złą wolę naszej tenisistki. Tymczasem okazuje się, że jest to “reakcja nieświadoma”, “zachowanie instynktowne”. 21-latka ma nadzieję, że kibice to zrozumieją. Po takich słowach trudno sobie wyobrazić, by fani podeszli do tego inaczej niż z pełnym zrozumieniem. To wydaje się naturalne.
Oczywiście takie zachowania nie są Idze Świątek potrzebne. Najważniejsze, że liderka rankingu ma świadomość swoich reakcji i pracuje nad poprawą. To też raz jeszcze pokazuje niezwykłą dojrzałość, jaką cechuje się pierwsza rakieta świata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS