Gdy ktoś mówi „growe strzelaniny” to do głowy przychodzą mi przede wszystkim dwie marki – Battlefield oraz Call of Duty. Obie kapitalne, obie głośne i obie z niebywałym wkładem w historię naszej ukochanej branży. W kwestii tej pierwszej napisałem już nieco słów przy okazji rankingu dotychczasowych części (znajdziecie go w tym miejscu), więc przyszła pora na drugą. Tę, która – jeśli mam być szczery – jest mi nawet bliższa.
Chciałbym przedstawić Wam dziś dziesięć odsłon serii Call od Duty, które zostały najlepiej przyjęte. Będą to te, które otrzymały najlepsze oceny od krytyków i cieszą się przy tym największą renomą. Nie mam więc żadnych wątpliwości, że u wielu z Was pobudzi to naprawdę przyjemne wspomnienia sprzed lat, a być może zachęci nawet, by raz jeszcze dać się porwać wojennym wirom w którejś z gier. Bez przedłużania, zacznijmy od początku.
Call of Duty: Black Ops 4 (2018)
Startujemy od najnowszej gry w zestawieniu i jednocześnie takiej, która może wywołać największe kontrowersje – oceny mówią jednak same za siebie. Oczywiście, na premierę pojawiło się nieco problemów (z działaniem i zawartością), ale z czasem udało się większość poprawić. Pozytywne przyjęcie gry wynikało prawdopodobnie także z faktu, że poprzedniczka zdecydowanie nie dowiozła tak, jak powinna.
Call of Duty 3 (2006)
Nieco lepiej przyjęto „trójeczkę” z 2006 roku, która pozwalała nam sprawdzić się na frontach II wojny światowej. Cóż, właściwie na jednym froncie – w Normandii. Tamte wydarzenia były bez wątpienia jednymi z najbardziej znanych podczas największego konfliktu w dziejach, a przy tym miały kluczowe znaczenie dla ostatecznych losów sporu. I choć dziś gra może być już nieco archaiczna, to wtedy robiła ogromne wrażenie.
Call of Duty: Black Ops II (2012)
Pozycję wyżej zajmuje doskonale znana odsłona, z miniserii Black Ops – ta okraszona dwójeczką w tytule. Świetna kontynuacja kultowej części z 2010 roku spełniła minimalne oczekiwania fanów i dała więcej tego, co pokochaliśmy przed dekadą. Świetne podejście do tematu, więcej enigmatycznej fabuły związanej z nadnaturalnymi wrogami i klimat, którego próżno było szukać gdzieś indziej.
Call of Duty: World at War (2008)
Decyzja o powrocie do klimatów II wojny światowej okazała się strzałem w dyszkę. Treyarch zdecydowanie podołał zadaniu i dostarczył niezwykle angażującą odsłonę, która zawładnęła komputerami i konsolami fanów serii na długie miesiące. I próżno się temu dziwić – choćby ze względu na „No One Fights Alone”, a więc tryb, który sprawiał, że mając grupkę grających kumpli, nie dało się oderwać.
Call of Duty: Modern Warfare 3 (2011)
Trzecia i ostatnia część kapitalnej miniserii od Infinity Ward. Czy była idealna? W żadnym wypadku. Stanowiła jednak kontynuację wydarzeń z poprzednich odsłon i pozwalała nam jeszcze raz wejść do ukochanego uniwersum, aby spędzić nieco czasu z bohaterami, których zdążyliśmy polubić. I choć serwery nie były tu tak tłumnie oblegane, to kampania fabularna zdecydowanie nadrabiała z nawiązką.
Call of Duty 2 (2005)
Dwa lata po debiucie dostaliśmy odświeżoną oprawę graficzną, nowy silnik i ulepszoną Sztuczną Inteligencję, którą opakowano w pudło z wielkim napisem „Call of Duty 2”. Jak wyszło? Bardzo dobrze. W kampanii zaserwowano nam opowieści wojenne z czterech różnych perspektyw, które pozwalały nam poznać przebieg niezwykle krwawych wydarzeń. Najlepiej zapamiętałem stamtąd jednak efekty pogodowe… Świetna sprawa, serio!
Call of Duty: Black Ops (2010)
Przed premierą tej odsłony właściwie mało kto wiedział, czego się spodziewać. Seria miała nieco odejść od doskonale znanych schematów i spróbować eksplorować coś, co zdawało się zahaczać o motywy fantasy. Czego by jednak nie napisać, udało się! I choć rok wcześniej wydano Call of Duty: MW 2, które zostało przyjęte wręcz wzorowo, to Treyarch bez wątpienia dosięgnęło poprzeczki, choć wisiała wysoko.
Call of Duty (2003)
A wszystko zaczęło się w 2003 roku – zwykłą grą o II wojnie światowej. Cóż, gdyby jednak spojrzeć na skalę realizmu, kinowości oraz nacisk na narrację, na pewno nie możemy określić tego projektu jako „zwykły”. Był na swój sposób przełomowy i te 18 lat temu robił wrażenie, jak mało co. Pozwalał wejść na front największego konfliktu w dziejach i poczuć się, niczym jeden z doskonale wyszkolonych żołnierzy, którzy gotowi byli walczyć o swoją ojczyznę i bezpieczeństwo najbliższych.
Call of Duty: Modern Warfare 2 (2009)
Pozwolę sobie na małe złamanie zasad i stwierdzenie, że ta pozycja oraz następna, są na tym samym miejscu. Wszystko przez wzgląd na fakt, iż oceny obu wahały się właściwe od 9 do 10. Różnice były marginalne i podobnie było z odbiorem. Ze świecą szukać fanów strzelanin, którym nie przypadło do gustu to, co w sequelu Mordern Warfare przygotowało dla nas Infinty Ward. Świetne rozszerzenie historii z pierwszej odsłony i podtrzymanie dowodu na to, że w gatunku strzelanin można zrobić fabułę, która chwyta ze serce.
Call of Duty 4: Modern Warfare (2007)
Ostatni będą pierwszymi – tak to jest w rankingach. My również przechodzimy do pierwszego miejsca, a tu czeka na nas czwarta odsłona Call of Duty, która dała początek miniserii rozwijanej do dziś. Cóż, jeśli potwierdza się plotki odnośnie do gry na 2022 rok, chyba będzie trzeba odczepić przedrostek „mini”. Niemniej, oryginalna trylogia wystartowała właśnie w tym miejscu i była to niesamowita przygoda. Multiplayer nie pozwalał się oderwać, a kampania fabularna angażowała emocjonalnie w każdym stopniu. Zresztą, więcej o znaczeniu serii (również tej gry) znajdziecie w tym tekście.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS