Laura Wontrop Klauser, szefowa programu wyścigowego w General Motors, macierzystej firmie Cadillaca, oświadczyła, że nie ma planów na podążanie śladem Porsche w sprzedaży samochodów najwyższej klasy niezależnym zespołom w żadnej z tych serii.
– Nie ma sensu podążać tą drogą w tej chwili – powiedziała. – Samochody dla klientów nie są planowane na obecną chwilę, ale nigdy nie należy też używać słowa „definitywnie” w tej dyscyplinie sportu.
Skoncentrowanie się na zespołach fabrycznych Ganassi Cadillac Racing i Action Express Racing w WEC i IMSA oznacza odejście od wcześniejszej strategii Cadillaca z modelem DPi-V.R Daytona Prototype International z lat 2017-22.
Ich prototypy wykorzystywane były wtedy w serii IMSA przez zespoły Spirit of Daytona/Flis Motorsports, JDC-Miller i Juncos obok wpół-fabrycznych stajni Wayne Taylor Racing i Action Express.
Natomiast po połączeniu sił WTR z Acurą w 2021 roku, Cadillac stworzył na bazie formacji Ganassiego fabryczną stajnię.
Na pytanie o powody zmiany filozofii Klauser odpowiedziała: – Inny samochód, inny program.
Natomiast wciąż nie podjęto decyzji, czy Ganassi rozszerzy swoją aktywność z jednego na dwa samochody w WEC w przyszłym roku w najwyższej klasie.
– Rozważymy w tym kontekście sezon 2025, jeśli będzie to miało sens. W każdym razie jeszcze nie zajmujemy się tym tematem – powiedziała.
Nie chciała komentować, czy odrzucenie wejścia Cadillaca do Formuły 1 we współpracy z zespołem Andretti na rok 2026 mogłoby uwolnić środki finansowe na rozszerzenie programu LMDh.
Wcześniej to właśnie ograniczone zasoby zostały wymienione przez Cadillaca jako powód, dla którego Ganassi pozostaje przy jednym samochodzie w WEC w tym sezonie. Reprezentacja Cadillaca w serii co prawda ponownie zostanie poszerzona do trzech maszyn, ale tylko na 24h Le Mans w czerwcu, gdy Ganassi i Action Express wystawią na La Sarthe swoje pojazdy ścigające się w cyklu IMSA.
#2 Cadillac Racing Cadillac V-Series.R: Earl Bamber, Alex Lynn, Sebastien Bourdais
Autor zdjęcia: JEP / Motorsport Images
Jakie plany ma BMW?
Tymczasem BMW wskazało, że nadal nie podjęto decyzji w sprawie czy udostępni M Hybrid LMDh klientom.
Andreas Roos, szef BMW M Motorsport, powiedział Autosportowi: – Mamy sporo zapytań od zespołów, które są zainteresowane naszym pojazdem. Nie chcę powiedzieć, że się to nie wydarzy, ale także nie chcę powiedzieć, „tak, zrobimy to”. Pytanie dotyczy wsparcia ze strony inżynierii i części zamiennych, aby zespół mógł naprawdę działać na wysokim poziomie.
Nie wiadomo, czy będzie miejsce na dodatkowe, klienckie hipersamochody w stawce WEC w 2025 roku. Owszem grupa ta ma wzrosnąć o dwa lub trzy pojazdy i będzie liczyć w sumie 22 maszyny, jeśli seria będzie w stanie zrealizować swój plan rozszerzenia gridu do 40 zgłoszeń z obecnych 37.
Dwa z tych dodatkowych miejsc mają być obsadzone przez auta ekipy Heart of Racing, Aston Martin Valkyrie Le Mans Hypercar, a Lamborghini zapowiedziało drugie fabryczne SC63 LMDh obsługiwane przez Iron Lynx.
Ta sama klasa (pod nazwa GTP) w IMSA z kolei dla porównania ma obecnie tylko dziesięć zgłoszeń na pełną kampanię.
Oglądaj: Ferrari podczas pierwszej rundy WEC 2024 – Qatar 1812 km
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS