A A+ A++

Publikacja z dnia: 19-04-2024 18:04

Wracamy do relacji z procesu kurzętnickich samorządowców głównie dlatego, że wreszcie udało się zwołać posiedzenie sądu.

Od listopada kiedy odbyła się ostatnia rozprawa kolejne wyznaczane terminy, w sumie trzy, przepadały zgodnie ze słynną doktryną byłego już posła PO Sławomira Neumanna.

Wybory samorządowe zakończyły się niepomyślnie dla jednego z zasiadających na ławie oskarżonych byłego wójta gminy Kurzętnik i jak mniemamy, iż był to główny powód przewlekania procesu.

Zatem w czwartek 18 kwietnia proces ruszył ponownie, zaś niewiele się zadziało. Krótką rozprawę zdominowały kwestie techniczne, czyli rozpatrywanie kolejnych wniosków dowodowych składanych przez pełnomocników oskarżonych. Powołany na świadka ma być funkcjonariusz policji na okoliczność kwestionowania przez świadków treści złożonych zeznań w trakcie postępowania przygotowawczego. Wysłuchiwani już przez sąd świadkowie twierdzili, że to co znalazło się w protokole zeznań nie do końca było ich własnymi wypowiedziami. Sąd będzie musiał rozstrzygnąć w jakim zakresie zapis odbiegał od przekazywanych treści i czy to miało istotne znaczenie. Świadkowie przed sądem potwierdzali, że zaznajomili się z protokołem i go podpisywali.

Podczas czwartkowego posiedzenia wyjaśnienia złożył Zbigniew L. w którym odniósł się do stawianych mu przez prokuratora zarzutów oczywiście nie zgadzając się z nimi. Jak pamiętamy podczas pierwszej rozprawy w tym procesie, były przewodniczący rady gminy wówczas nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. 

Oskarżony przyznał, że zlecał wykonanie prac na swojej posesji Zakładowi Gospodarki Komunalnej w Kurzętniku Sp. z o.o. W uzgodnieniu z prezesem spółki ta miała wystawić fakturę za zamówione usługi. Jednakowoż do dnia składania wyjaśnień ten dokument nie został wytworzony, chociaż oskarżony był skłonny zobowiązanie zapłacić. Prace ziemne były prowadzone w kilku etapach ze względu na warunki pogodowe (okres zimowy) i ostatecznie miały być dokończone wiosną. Według oskarżonego zakres robót dotyczył wywozu ziemi i kamieni z prywatnej posesji i nie było tam wykonywania prac porządkowych. Zbigniew L. przyznał, że w kwestii wystawienia faktury do tej pory nie kontaktował się z wykonawcą usługi.

W kwestii drugiego zarzutu o pominięcie kwoty w wysokości 3800 zł w oświadczeniu majątkowym z tytułu udziałów w jednej ze spółek oskarżony, iż uczynił to li tylko z niewiedzy. Były przewodniczący powołał się tu na praktykę, iż jeżeli Urząd Skarbowy nie kwestionował złożonych przez radnych oświadczeń majątkowych to ci z reguły uznawali, że złożyli dokumenty prawidłowo. Bywa często, że radni otrzymują informacje z US co należy poprawić jeśli w ich zeznaniu Urząd wykryje błędy. Wtedy powinna nastąpić korekta złożonego oświadczenia. 

Oskarżony Zbigniew L. twierdził, że w roku 2021 złożył identyczne oświadczenia jak rok wcześniej, które nie było kwestionowane i w tym dokumencie również pominął posiadanie 38 udziałów w spółce “Ranczo”. Natomiast już w kolejnym roku taka informacja się pojawiła. Pytany przez prokuratora o przyczynę tej zmiany potwierdził, że wpływ na to miała treść prokuratorskich zarzutów.

Kolejny termin rozprawy wyznaczono na połowę maja. W tym czasie sąd pozyska dokumentację medyczną jednego z oskarżonych, wezwie kolejnych wnioskowanych świadków.

(Grzegorz Podkomorzy fot.gp)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŻonkile pamięci od KUL
Następny artykułW niedzielę druga tura wyborów samorządowych. Od północy obowiązuje cisza wyborcza