Dzisiaj, 20 kwietnia (12:47)
John Hargrove, były pracownik oceanariów, apeluje do turystów, by nie brali udziału w pokazach z udziałem delfinów czy orek, bo – jak przekonuje – takie spektakle wiążą się z potwornym cierpieniem zwierząt. Ostrzega też, że ataki zestresowanych zwierząt na ludzi będą się powtarzać.
Olbrzymie orki tańczące z trenerami, dające im całusy i wyskakujące na kilka metrów, by zrobić salto w powietrzu, na pierwszy rzut oka wydają się radosne i zadowolone.
Prawda jest jednak zupełnie inna, o czym coraz częściej mówią obrońcy praw zwierząt. Jednym z nich jest John Hargrove, który na łamach “The Mirror” apeluje do ludzi, by nie odwiedzali różnego rodzaju parków rozrywki, które wykorzystują do pokazów orki czy delfiny.
“Niektórzy ludzie nie mieliby ochoty iść do cyrku, w którym występują zwierzęta, ale nie mają obiekcji, by zapłacić za możliwość obejrzenia robiących sztuczki delfinów – przekonuje.
John Hargrove zna ten biznes od podszewki. Przez 14 lat pracował jako trener z dwudziestoma orkami w morskich parkach rozrywki SeaWorld w Stanach Zjednoczonych i w Marineland we Francji.
W 2012 roku zrezygnował z tego, uznając, że nie może dłużej uczestniczyć w tym okrutnym procederze. Od tamtej pory Hargrove stał się orędownikiem zaprzestania dręczenia morskich ssaków w niewoli. Wystąpił w filmie dokumentalnym “Blackfish” opowiadającym o orce o imieniu Tilikum, która przeżyła w niewoli ponad trzydzieści lat i w wyniku zaburzeń psychicznych zabiła trzy osoby.
John Hargrove agitował też za wprowadzeniem przepisów zapewniających ochronę orkom oraz napisał książkę “Beneth the Surface”, w której opisuje swoje doświadczenia z pracy z orkami żyjącymi w niewoli i na wolności.
“Wyobraź sobie, że spędzasz całe życie uwięziony w ciasnej klatce. Uszkodzenia fizyczne i psychiczne, jakich doznają więźniowie w odosobnieniu, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS