Wyeliminowałem tych fiakrów, którzy nie byli w stanie się dostosować. Teraz ktoś chce przejąć ten biznes – uważa Edward Wlazło, były komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Bartłomiej Kuraś: – Przez 15 lat kontrolował pan pracę fiakrów na trasie nad Morskie Oko. W tym czasie pojawiały się zarzuty co do ich działalności.
Edward Wlazło: – Praca z fiakrami i ich końmi na trasie z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy nie była łatwa, dlatego że w okresie mojej komendantury w Straży Parku pojawiało się bardzo wiele problemów, które ówczesny dyrektor TPN, Paweł Skawiński, polecił mi “ogarnąć zgodnie z regulaminem i przepisami prawa”. Był rok 2008, kiedy rozpocząłem porządki wśród fiakrów na Palenicy Białczańskiej. Nikt w TPN, a tym bardziej fiakrzy, nie wiedzieli, czego mogą się po mnie spodziewać, bo w tym środowisku byłem zupełnie nowym pracownikiem, jako emerytowany wojskowy. Moim najważniejszym priorytetem w tamtym okresie było wyeliminowanie tych fiakrów, którzy ewentualnie łamali regulamin. Trwało to około pięć lat, zanim sami fiakrzy przekonali się, że nie jestem ich wrogiem, a osobą funkcyjną w TPN, która musi zaprowadzić ład, porządek i wojskową dyscyplinę wśród fiakrów. Przez pierwsze pięć lat nie ufałem nikomu i tę najgorszą robotę wobec fiakrów wolałem wykonywać sam, z zaufanymi strażnikami. W latach 2008 – 2015 włożono ogromy wysiłek edukacyjny i kontrolny ze strony Straży Parku, wdrożono nowe standardy w stosunku do fiakrów. Osobiście wyeliminowałem tych fiakrów, którzy nie byli w stanie dostosować się do obowiązującego regulaminu przewozowego zaprzęgiem konnym na trasie z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy. Niepokornym fiakrom, którzy naruszali obowiązujące przepisy w Parku, zatrzymywałem licencję na prowadzenie działalności gospodarczej, część skreślono z listy fiakrów, innym wstrzymywano licencję na określony czas, nakładano kary administracyjne i kary grzywny – to nie były małe pieniądze, czasem większe niż moje miesięczne uposażenie w TPN. Fiakrzy bardzo szybko przekonali się, że nie warto naruszać regulamin i przepisy, a nadto zadzierać ze Strażą Parku na stopie służbowej. Po tym okresie to byli już zupełnie inni fiakrzy, kulturalni, uprzejmi, świadomi, a co najważniejsze, odpowiedzialni za siebie i swoje konie. Oczywiście w każdym środowisku trafi się tzw. “czarna owca”, ale gdzie ich nie ma.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS