Przed obejrzeniem filmu unikałem oceniania Straży Granicznej, bo służy w niej wielu kompetentnych ludzi. Niestety, komendant chyba nie przeczytał uważnie rozporządzenia o pushbackach i nie przewidział, czym skończy się ich stosowanie – mówi gen. dyw. SG Dominik Tracz, były komendant główny Straży Granicznej. Dodaje: – W rotach ślubowania jest wyrażenie “służyć będę”, ale niestety zdarza się, że przez nabór przechodzą też tacy, którzy przekuwają to zdanie na “władzą będę”.
Wioletta Kruk: Dlaczego – mimo apeli, by tego nie robić – poszedł pan do kina?
Gen. dyw. SG Dominik Tracz, były komendant główny Straży Granicznej: – Bo osoby sprawujące najważniejsze funkcje w naszym państwie – na podstawie opinii jednego z już emerytowanych funkcjonariuszy – powtarzały z przekonaniem, że ten film obraża polski mundur. Jako żołnierz i funkcjonariusz, który nosił mundur i służył na wielu granicach RP przez 30 lat, chciałem się przekonać, na ile jest to uprawnione stwierdzenie. Zależało mi, by ustalić, czy i dlaczego tak znana, wiarygodna reżyserka mogła posunąć się do tego, by tę ciężką służbę – nie tylko Straży Granicznej, ale i pozostałych formacji mundurowych – tak łatwo zdeprecjonować. Tym bardziej że wszyscy wypowiadający się w ten sposób podkreślali, że nie widzieli “Zielonej granicy”.
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS