Wydaje się, że ku końcowi zmierza saga pt. “polski asystent w sztabie Fernando Santosa”. W piątek Cezary Kulesza potwierdził, że PZPN ustalił warunki z Grzegorzem Mielcarskim, który jest wybrańcem Portugalczyka. Obaj panowie znają się ze wspólnej pracy w FC Porto i AEK-u Ateny. – Grzegorz Mielcarski jest na ostatniej prostej. Mamy ustalone warunki, Grzegorz musi załatwić swoje sprawy, a trener zdecyduje, jak będzie wyglądała ta współpraca. Selekcjoner go bardzo potrzebuje i spełniamy jego życzenie – podkreślił Cezary Kulesza.
Kryszałowicz ocenia, że Grzegorz Mielcarski powinien zostać pracownikiem PZPN-u, a nie asystentem Santosa
Krytycznie na zatrudnienie Mielcarskiego zapatruje się Paweł Kryszałowicz. – Przede wszystkim asystentem trenera Santosa powinien zostać człowiek, który w przyszłości miałby realną szansę zostać selekcjonerem reprezentacji Polski. Łukasz Piszczek jeszcze do niedawna nie miał papierów trenerskich, ale sytuacja się zmieniła i on mógłby objąć to stanowisko. Chociaż nie chce mi się wierzyć, że Piszczek w niedalekiej przyszłości zostanie selekcjonerem – stwierdził w rozmowie z portalem TVP Sport.
– Mam wrażenie, że Santos nie jest do końca przychylny polskim trenerom i nie chce mieć ich w swoim sztabie. Co do Grzegorza to nie powinniśmy o nim w ogóle rozmawiać w tym kontekście. Cenię jego znajomość futbolu i fachowość, ale Grzegorz nie jest trenerem. Jest świetnym komentatorem i ekspertem, w tej roli odnajduje się znakomicie, ale nie jest trenerem i nigdy nim już raczej oficjalnie nie będzie. Nigdy nie prowadził żadnej drużyny, więc w ogóle nie rozumiem, dlaczego jest brany pod uwagę – dodawał były napastnik reprezentacji Polski.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
– Jeżeli trener Santos chce mieć Grzegorza w swoim sztabie, to może zostać pracownikiem PZPN-u. Nie powinno się go jednak tytułować asystentem. Mielcarski i Santos znają się doskonale od lat i rozumiem, że Portugalczyk chce mieć go “u siebie”. Jego asystentem powinien być jednak ktoś inny, przede wszystkim ktoś, kto jest trenerem – zaznaczał Kryszałowicz i jako kandydatów wskazał Jacka Magierę i Marcina Brosza.
To nie pierwsza tak krytyczna wypowiedź Kryszałowicza wymierzona w PZPN. – Sytuacja, że dopuszczamy do tego, że co 12 miesięcy jest nowy selekcjoner, jest katastrofalna [od września 2018 roku było ich czterech: Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa, Czesław Michniewicz i teraz Santos – red.]. Nigdzie się to nie zdarza, tylko u nas. Nie ma żadnej ciągłości pracy i postępu. Przy takich praktykach nie da się niczego zbudować. Każdy trener ma swoją taktykę, swoich ludzi i inaczej na to patrzy – mówił były napastnik reprezentacji Polski po zatrudnieniu Fernando Santosa.
Pierwsze mecze Fernando Santosa, jako selekcjonera reprezentacji Polski, już 24 marca przeciwko Czechom w Pradze i 27 marca z Albanią na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS