A A+ A++

I od czego pani zaczęła?

Od planowania. Zrobiłam parę exceli, policzyłam, pomyślałam jak to się wszystko wydarzy. Sprawdziłam wyszukiwania w Google – i zauważyłam, że są konkretne potrzeby jak na rynku kosmetycznym, tylko trzeba je inaczej zaspokoić. Całkiem sama skonstruowałam ofertę, zdecydowałam jaki sprzęt kupić. W tym ostatnim bardzo pomogły mi branżowe kongresy, gdzie jest mowa nie tylko o sprzęcie, ale i o trendach, najnowszych zabiegach itp. Próbowałam też rozmawiać z ludźmi z branży, ale nie są zbyt chętni do tego, aby wymienić się wiedzą.

A jakiej wiedzy pani zabrakło?

To, czego nie wiedziałam, mimo wielu lat pracy w korporacjach, to np. jak i w których urzędach zarejestrować swój biznes, odwykłam również od wdrażania zespołu i stawiania im oczekiwań, ponieważ od lat miałam odpowiedzialnych za to dyrektorów. Musiałam się więc przestawić z trybu korporacyjnego na start-upowy.

Do start-upu porównuje też pani początki Avonu w Polsce. 30 lat temu to był aż tak mały biznes?

Tak, choć dziś trudno to sobie wyobrazić. Ale gdy w 1994 r. po studiach na handlu zagranicznym na SGH dostałam pracę w Avonie, w biurze pracowało tylko kilkanaście osób. W tamtym czasie w Polsce nikt nie znał tej marki, a i sam model sprzedażowy był czymś nowym. Początkowo nie planowano dużych inwestycji, wszystko tworzyliśmy sami. Ja byłam na początku koordynatorem sprzeda … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOgień w Inowłodzu. 6 godzin strażackiej akcji
Następny artykułZespół Szkół nr 1 im. Stefanii Sempołowskiej w Puławach ma już 80 lat!