Doda była gościem audycji “Marcin Śpiewa Z Gwiazdami” na antenie Polish Radio London. Prowadzący pytał ją głównie o prace nad filmem “Dziewczyny z Dubaju”, ale wykorzystał też okazję i poruszył temat legendarnego konfliktu z Edytą Górniak.
– Czy chciałabyś zasiąść w jury programu “The Voice of Poland”, który bardzo lubisz? Podobno Edyta Górniak przekazała produkcji krótką listę osób, z którymi nie chciałaby pracować. Czy myślisz, że jesteś na tej liście? I skąd właściwie wziął się konflikt na linii Doda – Edyta Górniak? – pytał gospodarz programu.
Doda wynajęła do swojego filmu luksusowy jacht. Cena łodzi zwala z nóg
– Cholera, nie wiem, czy jestem na tej liście. Ale mało mnie to interesuje. Jej byś musiał zapytać, chociaż ona i tak ci nie powie prawdy – stwierdziła Doda.
– Skąd się wziął ten konflikt… Ja byłam jej fanką, jak byłam młodą dziewczynką. Oglądałam jej występy, zawsze jej kibicowałam. Ale od kiedy weszłam do show-biznesu jako nastolatka, Górniak, mimo że jest 20 lat starsza, najwyraźniej nie mogła tego znieść – mówiła Doda.
– Nie wiem dlaczego, bo uważam, że śpiewa naprawdę świetnie, jest wspaniałą artystką, więc powinna być dowartościowaną osobą – dodała gwiazda. – Jednak od samego początku dyskredytowała mnie, śmiała się ze mnie, przezywała Doda-krowa, Doda-dorożka. To było idiotyczne w takim wieku. Mogłaby być moją matką.
Doda przyznała, że jako młoda dziewczyna była załamana, że słyszy takie słowa od starszej kobiety, a kiedyś swojej idolki. Ale nauczyła się z tym żyć i kiedy doszło do konfrontacji, powiedziała jej coś od siebie. – Nie jestem w ciemię bita, nie dam sobie w kaszę dmuchać – skwitowała.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS