A A+ A++

Jak dyrektor zaczęła wręczać wypowiedzenia

O tej sprawie było naprawdę głośno. W marcu 2021 roku pisaliśmy o tym, że ówczesna dyrekcja Wojewódzkiego Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku wręczyła swoim lekarzom wypowiedzenia warunków pracy i płacy. Wtedy z dobrze poinformowanego źródła dowiedzieliśmy się, że takie pisma otrzymało blisko 40 lekarzy.

Zmiana warunków umów oznacza dla nich więcej pracy za niższe wynagrodzenie. Prawdopodobnie większość z nich nie przyjmie tych warunków i odejdzie. A to oznacza rozpad zespołów na wszystkich oddziałach. Ordynatorzy będą mieli ogromny kłopot z zapewnieniem obsady lekarskiej. Jeśli tak się stanie, część oddziałów po prostu przestanie istnieć, bo będzie niewydolna – relacjonowała nam osoba dobrze zorientowana w sytuacji lekarzy.

Zobacz także

Szpital powoływał się wtedy na uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 2014 roku.

W skrócie: nie będzie dodatkowych płatności za czas po tzw. zejściu z dyżuru. Podstawą uzasadniającą wypowiedzenie warunków pracy i płacy w tym zakresie jest uchwała Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 2014 roku uznająca, że za pracę w ramach pełnienia dyżuru medycznego dopełniającego czas pracy lekarza do obowiązującej go przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy, przysługuje jedynie dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych. I taki dodatek, w ramach obowiązujących przepisów prawa, będzie wypłacany – tłumaczył rok temu Maciej Kołodziejczyk, ówczesny rzecznik WSS nr 3 w Rybniku.

»Lekarze szpitala w Rybniku dostali wypowiedzenia«

Sprawa była na tyle poważna, że konferencję prasową zwołała też Ewa Fica, wtedy pełniąca obowiązki dyrektora WSS nr 3 w Rybniku. Wyjaśniła, że decyzja o wypowiedzeniach była też podyktowana trudną sytuacją finansową lecznicy.

To sianie jednej, wielkiej nieprawdy. Żaden lekarz nie dostał ode mnie wypowiedzenia umowy o pracę. Sprawa dotyczy wypowiedzeń w sprawie tzw. zejść z dyżurów, za które były płacone pieniądze. Natomiast uchwała Sądu Najwyższego z 2014 roku jest jednoznaczna – zejście po dyżurze jest niezasadnym pobieraniem wynagrodzenia, bo to czas „niepracowania” – mówiła.

»Ewa Fica o wypowiedzeniach dla lekarzy: niczego nie ukrywam«

Lekarze: pozwiemy szpital

Tuż po konferencji Ewy Ficy, swoją odpowiedź przygotowali sami lekarze. Głos zabrał Krzysztof Potera, lekarz z 39-letnim stażem, chirurg dziecięcy i szef oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. On również wtedy otrzymał wypowiedzenie. To, co mówił w sprawie wyroku Sądu Najwyższego różniło się jednak od stanowiska dyrekcji szpitala. Podkreślał, że diabeł tkwi w szczegółach.

Ta uchwała sprowadza się do jednego szpitala, w którego sprawie ten wyrok zapadł. To nie jest precedensowy wyrok jak w Stanach Zjednoczonych. To wskazanie, że tak – uchwała zwalania dyrektora z obowiązku płacenia za czas nieprzepracowany, ale nie zabrania tego robić – wyjaśnia.

Krzysztof Potera odpierał też, że szpitale zrezygnowały z płacenia za zejścia z dyżurów, bo są i takie, które dalej to robią.

Dokładnie przeczytałem uchwałę SN i interpretacja jest jednoznaczna – to wyrok w sprawie jednej jednostki. Gdybyśmy chcieli oddać sprawę z Rybnika do sądu, to musi się odbyć kolejna ścieżka legislacyjna – zaznaczył nasz rozmówca.

Zauważył również jeszcze jeden fakt – lekarze schodzący z dyżurów nie odpoczywają, a piszą raporty, uzupełniają dokumentację, odbywają wizyty.

Poświęcamy na to godzinę, trzy, cztery. To też czas przepracowany. Powiedzmy sobie jasno, to co rozpętała pani dyrektor, dotyczy grona najbardziej doświadczonych lekarzy w tym szpitalu. Nie mamy wyboru, w przypadku nieprzyjęcia warunków, jesteśmy zwolnieni z pracy. Decyzja nasza w większości jest jednoznaczna. Te wypowiedzenia najprawdopodobniej przyjmiemy, nie będziemy ich kontestować – usłyszeliśmy.

Ze strony medyków padła zapowiedź skierowania kroków prawnych względem ówczesnej dyrekcji.

»Szpitalowi w Rybniku grozi paraliż? Lekarze: przyjmiemy wypowiedzenia«

Problemy na oddziałach, dzisiaj dwa są zlikwidowane

Konflikt na linii dyrekcja WSS nr 3 – lekarze przybrał o wiele większe rozmiary. Medycy nie zamierzali przystać na warunki narzucone im przez Ewę Ficę i zapowiedzieli odejście z lecznicy. Problem pojawił się już 1 lipca 2021, kiedy to trzeba było zawiesić 4 oddziały pediatrię, otolaryngologię dziecięcą, laryngologię dorosłych oraz oddział wewnętrzny, a dokładnie Oddział Chorób Wewnętrznych I z Pododdziałem Nefrologii.

Pediatrię po czasie udało się na szczęście przywrócić. Jednakże jak ostatnio dowiedzieliśmy się od wicedyrektora WSS nr 3 – Janusza Kowalskiego, laryngologia została całkowicie zlikwidowane, a interna nadal pozostaje w stanie zawieszenia.

W międzyczasie pisaliśmy też, że źle się działo na chirurgii, czy oddziale położniczym.

Lekarze wygrywają w sądzie. Zapadły pierwsze wyroki

Wyroki potwierdzają, że lekarze mieli rację w sporze z Ewą Ficą. Pierwszy z nich zapadł już w maju 2022 w Sądzie Rejonowym w Rybniku. Drugi – 6 czerwca. Szpital jednak złożył jeszcze apelację do Sądu Okręgowego w Rybniku, a ten wydał decyzję w połowie grudnia. Oba wyroki są prawomocne.

Sąd wyznaczył dwie pilotażowe sprawy za zgodą stron, by uniknąć przesłuchiwania kilkudziesięciu lekarzy i zadawania tych samych pytań. Badał to, czy szpital mógł zmienić w taki sposób wynagrodzenie lekarzom i czy było to zgodne z przepisami. Ocena jest jednoznaczna, szpital naruszył przepisy m.in. o zwolnieniach grupowych, czy wypowiedzeniach umów i nie mógł przeprowadzić zmian. Teraz jest zobowiązany do przywrócenia starych warunków wszystkim lekarzom, którzy pozostali w szpitalu i wypłacenia im należności za okres, kiedy szpital stosował zmiany – mówi nam apladw. Karol Gajewski z Kancelarii Adwokackiej Jarosław Reck.

Co więcej, dyrekcja szpitala jest zobowiązana do wypłaty odszkodowań tym lekarzom, którzy w wyniku wypowiedzeń postanowili opuścić rybnicką lecznicę.

Kwoty sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Były propozycje z naszej strony, by pójść na kompromis, zrobić krok wstecz. Szpital w ogóle nie chciał o tym słyszeć. Zaperzał się, że wszystko robi prawidłowo. Nic nie było w tym prawidłowego i to kompletnie – dodaje Karol Gajewski.

Przedstawiciel kancelarii Jarosława Recka wskazuje, że szpital na rozprawach powoływał się na treść wyroku Sądu Najwyższego z 2014 roku.

Tym samym wprowadzał pracowników w błąd. Sąd Najwyższy przedstawił jedynie koncept rozwiązywania problemów, ale nie wskazał, że trzeba tylko na nim bazować. WSS nr 3 wyszedł jednak z założenia, że decyzja SN jest dla nich korzysta. Niezrozumiałe jest to, że szpital zmienił coś powołując się na coś sprzed kilku lat – zauważa.

Poniżej treści wyroków Sądu Rejonowego i Okręgowego w Rybniku. Każdy z nich dotyczy 3 lekarzy:


Sąd Rejonowy oraz Sąd Okręgowy w Rybniku w pełni uwzględniły naszą argumentację, iż w rzeczywistości była to ingerencja w fundamenty stosunku pracy – istotna zmiana warunków zatrudnienia na niekorzyść pracownika. W sytuacji pełnienia dyżurów lekarze po wejściu w życie nowych warunków otrzymywali wynagrodzenie niższe nawet o kilka tysięcy złotych – wskazuje Karol Gajewski.

Aplikant adwokacki podkreśla jeszcze jedną ważną rzecz – w czasie fali covidowej, braki kadrowe oraz presja dyrekcji szpitala wymuszała dyżurowanie ponad wymaganą ilość, aby zachować ciągłość pracy oddziałów i zabezpieczyć pacjentów. Według nowych warunków wynagradzania, wraz ze wzrostem liczby dyżurów rosła kwota, o którą pomniejszane było wynagrodzenie.

Wskutek zupełnie niepotrzebnego sporu wywołanego przez pracodawcę oraz zignorowania polubownych propozycji oferowanych przez przedstawicieli lekarzy, oraz związki zawodowe ze szpitala w Rybniku odeszło grono znakomitych specjalistów – trzon kadry lekarskiej tworzący ten szpital od kilkudziesięciu lat. W następstwie doszło m.in. do zawieszenia funkcjonowania kilku oddziałów szpitala, a placówka utraciła akredytację do prowadzenia specjalizacji z chorób wewnętrznych – kształcenia w tym zakresie kadry lekarzy rezydentów – podsumowuje nasz rozmówca.

Do Kancelarii Adwokackiej Jarosława zgłosiło się około 60 osób. Wszyscy czekają teraz na to, że wyroki będą zapadać w szybkim tempie.

Jeszcze nie czas na „trąbienie” o sukcesie

O komentarz poprosiliśmy dra Krzysztofa Poterę, który był niejako twarzą szerokiego niezadowolenia lekarzy decyzja Ewy Ficy. Do tematu podchodzi ze stoickim spokojem.

Na razie były to sprawy pilotażowe. Teraz na swoją kolej czeka cała reszta. O sukcesie będziemy mogli mówić, gdy zapadną wszystkie pozytywne dla nas wyroki. Dlatego na razie nie ma powodów do „trąbienia” zwycięstwa. Poczekajmy aż do końca – przestrzega.

Podobnie do tematu podchodzi Karolina Wałowska, rzecznik prasowa WSS nr 3, reprezentująca nową dyrekcję lecznicy z doktorem Jarosławem Madowiczem na czele.

Rzeczywiście, zapadło kilka niekorzystnych wyroków i należy je respektować. Nie zostały rozstrzygnięte jednak wszystkie sprawy. Czekamy na dalsze wyroki, to może potrwać miesiąc, dwa miesiące – mówi Karolina Wałowska.

Z kolei Grzegorz Wolnik, radny Sejmiku Województwa Śląskiego i członek Rady Społecznej Szpitala wylicza, że niekorzystne dla szpitala wyroki mogą wiązać się ze stratami sięgającymi 3 mln złotych.

Nowa dyrekcja, gdyby była nawet Billem Gatesem, Rockefellerem i wyciągnęła miliony, to i tak będzie problem. Złożyłem interpelację w urzędzie marszałkowskim o pilne działania, bo płynność finansowa szpitala może zakończyć się bardzo szybko – oznajmił.

Obie sprawy pilotażowe są prawomocne. Sprawy wspólnie prowadzą: Kancelaria Adwokacka Jarosław Reck i Kancelaria Pampuszko & Partnerzy Kancelaria Prawna. Ze strony adw. Jarosława Recka w sprawie występował apladw. Karol Gajewski. Ze strony adw. Pawła Pampuszko w sprawie występowała adw. Natalia Skowrońska.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie żyje Kazimierz Blat
Następny artykułProtest przeciwko narastającej agresji