Wspaniałe wieści dotarły do nas tuż przed tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia. 14-letni Łukasz z Krasnegostawu, który był sparaliżowany po upadku z wysokości, powoli wraca do zdrowia. – Stanął na nogi i potrafi już samodzielnie przejść kilka metrów! – cieszy się mama Łukasza.
O dramacie Łukasza i jego bliskich pisaliśmy we wrześniu tego roku. Przypomnijmy. 4 sierpnia 2019 r. 14-latek z Krasnegostawu uległ poważnemu wypadkowi. Upadł z wysokości ok. 1,5 m. – Kiedy usłyszeliśmy słowa lekarzy, świat nam się zawalił: złamany drugi kręg szyjny, wstrząśnienie i obrzęk rdzenia kręgowego, wiotkie porażenie czterokończynowe. Z godziny na godzinę stan Łukasza się pogarszał. Z uwagi na zaburzenia oddychania występowało bezpośrednie zagrożenie życia.
Ponadto, w trzeciej dobie od wypadku, stracił czucie w całym ciele – opowiada mama Łukasza. Chłopiec najpierw trafił na oddział intensywnej terapii, potem ortopedię, a później przebywał na oddziale rehabilitacji neurologicznej. Jego przyszłość była bardzo niepewna. 14-latek z Krasnegostawu miał sporo szczęścia, bo trafił pod skrzydła świetnego fizjoterapeuty Pawła Karpińskiego. – Przez dwa miesiące nie potrafił ruszyć choćby palcem. Byliśmy zdruzgotani, ale najważniejsze, że Łukasz się nie poddawał, był bardzo dzielny – mówi nam dziś pani Ilona, mama chłopca.
14-latka chwali też Paweł Karpiński. – W naszym życiu jedynie kilka razy zdarza się, że na naszej drodze stają ludzie, którzy wywierają na nas ogromy wpływ! Czasem ten kontakt jest dłuższy, czasem krótszy, ale to nie ma większego znaczenia, bo liczy się efekt! – mówi o spotkaniu z młodym mieszkańcem Krasnegostawu i dodaje. – Przedstawiam wam Łukasza. Niesamowitego fightera, który od kilku miesięcy walczy o swoją sprawność po niefortunnym wypadku.
Na samym początku był w stanie poruszać jedynie gałkami ocznymi. Jak się poznaliśmy pod koniec września, był już w nieco lepszym stanie, jednak nie było mowy o jakiejkolwiek samodzielności. Brak możliwości zmiany pozycji, każda czynność musiała być wykonana przez opiekunów lub personel medyczny – opowiada. Praca, jaką Łukasz i jego rehabilitant wykonali przez ostanie dwa miesiące, była okupiona ogromnym bólem, kolosalnym wysiłkiem oraz codziennym przezwyciężaniem samego siebie.
– Jednak wiedzieliśmy, jaki jest cel, stanąć o własnych siłach na nogi jak najszybciej, żeby móc znowu samodzielnie chodzić. Udało się i nie zwalniamy tempa! Lecimy po wszystko, po 100-procentową sprawność! – zapewnia Paweł Karpiński. Fizjoterapeuta podkreśla, że Łukasz daje mu dużo motywacji do tego, żeby na co dzień jeszcze lepiej i z jeszcze większym zaangażowaniem pomagać tym, którzy takiej pomocy potrzebują. – Jeśli czasem czujesz, że jest ci ciężko w życiu i nie wiesz, jak masz sobie poradzić z jakimś wyzwaniem, to chciałbym, żebyś pamiętał, że zdrowe ręce, nogi i głowa to wystarczająco dużo atutów, żeby wziąć się w garść i zacząć działać.
Lepszych warunków nie mogłeś sobie wymarzyć. Powinniśmy brać przykład z takich ludzi jak Łukasz! Cieszę się, że go poznałem, a efekty tej znajomości zostaną ze mną na zawsze – podkreśla Karpiński.
Gdy pisaliśmy ten tekst Łukasz wciąż przebywał w Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie. – Tam też przez ostatnie miesiące odwiedzali go nauczyciele, dzięki czemu Łukasz nie straci roku i podejdzie do egzaminu ósmoklasisty – mówi mama chłopca. Rehabilitację krasnostawianina wciąż można wspierać finansowo.
Zbiórka organizowana jest na stronie https://pomagam.pl/lukaszsalitra. – Być może Łukasz wyjdzie na kilka dni ze szpitala, by Wigilię i święta Bożego Narodzenia spędzić z najbliższymi w domu. Karol Garbacz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS