A A+ A++

O jeeeny, yhmm, łał, uuu!!! – rozlega się po pomieszczeniu. Czasem słychać mlaśnięcie, czasem odgłos uderzenia łyżeczką. Proszę się nie bać. To tylko dźwięki z nagrania grupy osób degustujących regionalne miody.

Taka degustacja to jeden z punktów zwiedzania gospodarstwa sadowniczego w Klimczycach Kolonii prowadzonego przez panie Alinę i Justynę Paluch. Ale od razu zaznaczmy, ze nazwa gospodarstwo sadownicze nie oddaje wszystkiego, co się w tym miejscu dzieje.

Z Warszawy nie jest tu blisko. Jakieś 150 km na wschód. Z ekipą podcastu “Warszawa nadaje” wyruszyliśmy tam w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy w naszym województwie mamy coś miejscowego, wyjątkowego i specyficznego do zjedzenia. Oczywiście oprócz jabłka, które jest nieformalnym symbolem regionu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Markowa miesiąc przed beatyfikacją” – spotkanie zaangażowanych w przygotowania do beatyfikacji
Następny artykułDariusz z “Sanatorium miłości” odlicza dni do podróży poślubnej. Gdzie się wybiera z żoną?