W Parlamencie Europejskim odbyła się debata w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, które zaostrza prawo aborcyjne. Frakcje Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i GUE przygotowały rezolucję, w której stwierdzono m.in. że „ograniczenie lub zakazanie prawa do aborcji w żaden sposób nie eliminuje tego typu zabiegów, a jedynie spycha je do podziemia, prowadząc do wzrostu liczby nielegalnych, niebezpiecznych, tajnych i zagrażających życiu aborcji”. Autorzy dokumentu wyrazili także „poparcie i solidarność z tysiącami obywateli polskich, w szczególności Polek i osób LGBTI+, którzy pomimo zagrożeń sanitarnych wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko poważnym ograniczeniom ich podstawowych wolności i praw”. W projekcie wezwano również Radę do „zajęcia się tą sprawą oraz innymi przykładami łamania przez Polskę praw podstawowych”. Własny projekt rezolucji złożyli europosłowie PiS. W dokumencie zaznaczono, że kompetencje, które nie zostały przekazane Unii Europejskiej w traktatach, są kompetencjami państw członkowskich.
Spurek: Wolność albo śmierć. Wzywam wszystkich do poparcia rezolucji
W trakcie środowej debaty w PE głos zabrało kilkoro polskich eurodeputowanych. – Znowu wołamy do polskiego rządu: praworządność i wolność. Ale tego w Polsce już nie ma, nie ma wolnych mediów, nie ma wolności, nie ma praworządności i nie ma praw LGBT. Oddalamy się coraz bardziej od Brukseli czy Paryża. Chwilowo możecie narażać nasze zdrowie i życie, ale nie odbierzecie nam głosu, bo jesteśmy w PE. Brutalnie tłumicie nasze demonstracje, ale tutaj w Brukseli nasz głos będzie słyszany. Prawo do aborcji jest prawem człowieka. Wolność albo śmierć. Wzywam wszystkich do poparcia rezolucji – mówiła Sylwia Spurek.
Andrzej Halicki w imieniu frakcji Europejskiej Partii Ludowej zadeklarował poparcie dla rezolucji. – Podpisujemy się pod tą rezolucją. Słyszymy dramatyczny krzyk polskich kobiet i młodego społeczeństwa, które nie godzi się na budowę autorytarnego państwa. To nie tylko brak zgody na drastyczne przepisy, ale i ograniczenie wolności mediów czy używanie policji wobec kobiet. Na to nie godzą się protestujący i polskie społeczeństwo. Wolność zawsze zwycięża – stwierdził.
Wiśniewska: Realizacja lewicowej agendy będzie okupiona setkami zgonów
– Dyskutujmy w oparciu o fakty, a nie imaginację. Wniosek do TK złożyli politycy różnych partii. TK zbadał zgodność tej kwestii z konstytucją podpisaną przez lewicowego prezydenta. Dziś tzw. obrońcy konstytucji protestują de facto przeciwko niej samej. Po raz kolejny PE, który nawołuje do przestrzegania praworządności, nawołuje do jej łamania. Inicjatorzy debaty chcą powstrzymać uliczne protesty, które w czasie pandemii narażają życie i zdrowie. Przypomnę protesty marcowe w Hiszpanii, po których rozlały się zakażenia koronawirusem. Realizacja lewicowej agendy będzie okupiona setkami zgonów – stwierdziła Jadwiga Wiśniewska z PiS.
„Aborcja nie powinna być środkiem antykoncepcyjnym”
Elżbieta Łukacijewska z PO tłumaczyła, że aborcja nie powinna być środkiem antykoncepcyjnym, ale jeśli jakaś kobieta się nią zdecyduje, to politycy nie powinni tego zakazywać. – Żaden polityk nie ma prawa zmuszać kobiet do heroizmu, do patrzenia na śmierć własnego dziecka. To jest forma przemocy. Politycy muszą tworzyć takie rozwiązania, które pomogą kobietom. Brak rzetelnej edukacji seksualnej, która pomoże młodym ludziom, brak ochrony dzieci przed pedofilami to formy przemocy – tłumaczyła dodając, że protesty na ulicach polskich miast zaczęły się od kwestii aborcji, a teraz dotyczą również innych spraw m.in. wolnych mediów czy przestrzegania praworządności.
Robert Biedroń przytoczył historię pacjentki, której nikt nie chciał wykonać aborcji i musiała wykonać zabieg w podziemiu, co skończyło się dla niej problemami zdrowotnymi. – Jako sprawozdawca rezolucji chciałbym podziękować tym, którzy ją popierają. Mam wrażenie, że gdyby aborcję mieli faceci, to byłaby dostępna w każdym kiosku. Dziś na to rozwiązanie czekają miliony Polek, które wychodzą na ulice. Nie zgadzamy się na przemoc wobec kobiet i ograniczanie ich praw. Nie ma czegoś takiego jak kompromis aborcyjny – podkreślił eurodeputowany.
Kruk: Z powodu różnych egoizmów protestujący uważają, że można zabijać dzieci
Zdaniem Beaty Mazurek prawo do życia to jedno z fundamentalnych praw obywatelskich. – Dziś stajemy w jego obronie w imieniu tych, którzy sami tego zrobić nie mogą. Polska jest krajem praworządnym. Konstytucja i konwencja ONZ mówią o ochronie życia. O naszym człowieczeństwie świadczy to, jak dbamy o nasze społeczeństwo. Człowiek jest człowiekiem i należy mu się szacunek i ochrona życia bez względu na to, czy ma 80 czy 15 lat czy szykuje się do przyjścia na świat. Jeśli mówimy o prawach życia, to gdzie są prawa dzieci?- pytała europosłanka PiS.
„Quo vadis, Europo?”
Jej partyjna koleżanka Elżbieta Kruk nawiązała do czasów historycznych. – W bolszewickiej Rosji i hitlerowskich Niemczech aborcja była legalna. Jak się dotąd wydawało, eugenika została ostatecznie skompromitowana w III Rzeszy. Z powodu różnych egoizmów protestujący uważają, że można zabijać dzieci. To jest właśnie spór cywilizacji życia z cywilizacją śmierci. Oby nie oznaczał on końca cywilizacji europejskiej – mówiła w trakcie debaty w PE.
Głos w dyskusji zabrała również Beata Kempa. Polityk przypomniała, że UE była tworzona na fundamentach chrześcijańskich. – Każdy maleńki człowiek w momencie poczęcia ma swój niepowtarzalny kod genetyczny i linie papilarne. W UE ten maleńki człowiek musi się mierzyć z cywilizacją śmierci. Jan Paweł II mówił, że naród, który zabija dzieci, nie ma przyszłości. Jak smutno musi być tam, gdzie nie chce się słyszeć śmiechu dzieci. Quo vadis, Europo? – pytała.
Głosowanie w sprawie rezolucji zostanie przeprowadzone w czwartek 26 listopada.
Czytaj też:
Polska manifestacja ws. aborcji przed Parlamentem Europejskim. Białe wianki i czerwona krew
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS