Burmistrz i urzędnicy wyszli z sesji RM. Była to odpowiedź na zachowanie przewodniczącego RM w Bochni WIDEO

Nerwowy przebieg miała dzisiejsza sesja RM w Bochni. Burmistrz Stefan Kolawiński i urzędnicy magistratu opuścili salę obrad w proteście przeciwko sposobowi prowadzenia sesji przez przewodniczącego RM Bogdana Kosturkiewicza.

PEŁNE WIDEO Z SESJI ZOBACZ (od 7 min.)

Zaczęło się od pytania zadanego przez Jerzego Lysego. Radny odnosząc się do wypowiedzi architekta Marka Saneckiego, podczas wywiadu udzielonego Portalowi bochniazbliska.pl ZOBACZ pytał, kto w imieniu miasta podpisywał uzgodnienia projektowe dla rewitalizacji Plan Salinarnych.

W odpowiedzi usłyszał od Roberta Cerazego zastępy burmistrza, że nie ma takiej konkretnej osoby. Tłumaczyć próbował też burmistrz Stefan Kolawiński. Wyjaśnienia przerywał jednak przewodniczący – strofując zarówno burmistrza, jak i jego zastępcę. W efekcie i w ramach sprzeciwu do sposobu prowadzenia obrad, burmistrz oraz podlegli mu pracownicy opuścili salę obrad.

Do zamieszania odniósł się radny Edward Dźwigaj.

-Nie może pan narzucać innym osobom: co mają powiedzieć, w ilu zdaniach mają powiedzieć, czy w ilu słowach mają powiedzieć – zwrócił się do Bogdana Kosturkiewicza.

Radny Dźwigaj zwrócił uwagę, że widzi, iż zabranie głosu przez jakiegokolwiek radnego jest zawsze recenzowane przez przewodniczącego.

– Czy to tak ma być? Czy tak ma wyglądać sesja? Przyzwyczaiłem się do tego, ale jak obserwuję inne tego typu wydarzenia to nigdzie takiej sytuacji nie ma, żeby po każdym głosie przewodniczący tłumaczył swoją wersję tej wypowiedzi i narzucał swoją wolę – podkreślał Edward Dźwigaj.

Sytuację uratował wniosek radnego Marka Bryga, który zaproponował kilkuminutową przerwę, by rozładować emocje. Po powrocie na sale obrad przewodniczący przeprosił.

-Jeśli ktoś poczuł się niekomfortowo przepraszam – zapewniał Kosturkiewicz. Ja również czuję się niekomfortowo – dodał.

Przewodniczący przepraszał raz jeszcze, na zakończenie tej krótkiej, ale nerwowej sesji.