A A+ A++

W 2022 r. Andreea Prisacariu miała okazję reprezentować Rumunię w starciu z Polską w rozgrywkach Billie Jean King Cup. Tenisistka miała zadanie najtrudniejsze z możliwych, albowiem rywalizowała z Igą Świątek. Liderka światowego rankingu ograła wówczas swoją rywalkę 6:0, 6:0. Prisacariu niedawno przypominała o tym meczu, przy okazji zwycięstwa Polki takim samym wynikiem nad Anastazją Potapową na Roland Garros.

Zobacz wideo Cóż to była za walka! Ewa Swoboda zdobyła medal!

“Buntowniczka tenisa” wyrzucona z taksówki w Belgradzie. “Na środku ulicy”

“Ciekawostka: kiedy mój kraj zabił mnie po przegranej z Igą do 0, nikt za mną nie stanął, wszyscy mówili, jakim jestem frajerem i bla bla bla. A jednak jakimś cudem nie tylko ja mam taki wynik przeciwko niej. To trochę jej specjalność.” – napisała Andreea Prisacariu w mediach społecznościowych. “Miałem wtedy 300. któreś miejsce, chciałam tylko dać z siebie wszystko, co zrobiłam. Nie miałam nawet grać, ale i tak to zrobiłam. Więc tak, przegrana z nią do 0 nie jest aż tak tragiczna. Buziaki.” – dodała.

24-letnia Rumunka jest aktualnie 453. rakietą świata i rywalizuje w Futuresach. Ostatnie tygodnie spędziła w Serbii, gdzie udało jej się nawet wygrać jedną imprezę rangi ITF W15. Później odpadła w pierwszej rundzie, a kolejne dni postanowiła poświęcić na odpoczynek oraz zwiedzanie Belgradu. Tenisistka w swoich mediach społecznościowych ujawniła, z jakimi trudnościami spotkała się w stolicy Serbii.

– Jestem w autobusie, w drodze do Belgradu i muszę przyznać, że spotkałam samych dobrych ludzi, którzy pomogli mi z bagażem, internetem i absolutnie wszystkim, nawet jeśli nie mówią po angielsku. Wszyscy byli mili. Mniej taksówkarzy, którzy poprosili mnie o zapłacenie trzykrotności tego, co zwykle kosztuje. I jeden z nich wyrzucił mnie na środku ulicy, bo powiedziałem nie – przyznała Rumunka, która stolicę Serbii pokonywała na piechotę.

– Pomyślałam, że odwiedzę stadion Partizana [klub piłkarski w Belgradzie – red.], co zrobiłam. Mogę się przejść, nie ma problemu. Zajęło mi to półtorej godziny, bo zgubiłam się też po drodze, ale udało się – podsumowała.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiesza wycieczka “Szlakiem 60 Mrowisk”
Następny artykułUkryty obieg wody w Amazonii. Naukowcy wciąż niewiele o nim wiedzą