Powraca kameralny dramat Gianiny Cărbunariu o bezradności współczesnego pokolenia rozczarowanych i wkurzonych, którym doskwiera samotność i depresyjne poczucie bezsensu życia. Zbuntują się, by przez chwilę poczuć się jak „Urodzeni mordercy” z filmu Olivera Stone’a. Przegrają zderzając się z systemem, który skomercjalizuje ich rewoltę. Wieczorne spektakle wyłącznie dla dorosłych widzów w sobotę i niedzielę 6 i 7 marca o godz. 19.00.
Bohaterowie „Stop the Tempo!”, brawurowo grani przez Joannę Gonschorek, Magdę Skibę i Bartosza Bulandę, to ludzie młodzi, ale już dojrzali, żyjący w postkomunistycznym kraju, który gwałtownie przyspieszył wybierając liberalny, ale nieco neokolonialny model rozwoju w świecie globalizacji i turbokapitalizmu. Liczy się w nim wyłącznie jednostka i jej indywidualny sukces, którego miarą jest konsumpcja nakręcana agresywną i wszechobecną reklamą.
Losy trojga bohaterów splecie randka na telefon, muzyczny klub, gwałtowny i nieco wyuzdany seks oraz wypadek samochodowy. Połączy ich rozczarowanie przeradzające się w anarchistyczny bunt. Wszyscy mają dość wyścigu szczurów i świata, który od rana do wieczora atakuje ich nadmiarem propozycji typu: podłącz się, wykup abonament, przyjdź, click here, wyślij smsa, join the big fucking party. Ceną za udział w gonitwie, aby być trendy, cool i na topie, jest samotność, a przy tym poczucie bezradności i bezsensu życia.
Ten kameralny dramat agresywnie atakuje zmysły. Jednych ogłuszy i oburzy brutalnością, innych zaskoczy radykalną diagnozą społeczną. U jednych wzbudzi zachwyt odwagą prezentowania niewygodnej prawdy, inni uznają go za lewacką propagandę i dywersję. Obojętnych nie będzie.
Sztuka rumuńskiej dramaturżki Gianiny Cărbunariu wystawiona premierowo w Bukareszcie w 2004 roku wywołała skandal, ale młodej autorce i reżyserce otworzyła drzwi do międzynarodowej kariery. „Stop the Tempo!” grano m.in. w Lipsku, Wiedniu, Nicei, Stambule, Budapeszcie, Santiago, Neuchatel i Brukseli. Legnicka tłumaczka Radosława Janowska-Lascar dokonała nie tylko przekładu tekstu dramatu, ale zainspirowała nim legnickich aktorów. W efekcie jesienią 2015 spolonizowaną wersję sztuki wyreżyserował w Legnicy Jarosław Tumidajski w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich.
Piotr Kanikowski, 24legnica.pl: “Na przekór tytułowi, „Stop the Tempo!” w legnickiej wersji to jazda bez trzymanki. Teledysk z życia. Ciąg dynamicznie zmontowanych pod klubową muzykę scen, precyzyjny jak cięcie wirtuoza chirurgii dokonującego zabiegu lobotomii. Podmalowany baletem świateł narkotyczny trip mknący niczym Pendolino przez upstrzoną billboardami zgrzebność postkomunistycznej Europy.”
Leszek Pułka, Teatralny.pl: “Jest w tym zwartym, krótkim, bo godzinnym spektaklu wiele dobrego teatru. Ów rytmiczny fun świateł i muzyki (za konsoletą Andrzej Janiga), świetnie skrojona zmiana tempa i nastrojów, przekonujące i sugestywne postacie, drapieżnie markowany seks, niebanalne puenty.”
Nie jest przypadkiem, że sztuka miała swoją rumuńską premierę dokładnie w tym samym czasie, co legnickie „Made in Poland” Przemysława Wojcieszka. Oboje twórców dostrzegło to, czego – jak się wydaje – nie chcieli zauważyć politycy, czyli narastającą frustrację wschodnioeuropejskiego pokolenia transformacji ustrojowej i postępującej globalizacji. W radykalnym „Stop the Tempo!” nie ma jednak happy endu. Po kilkunastu latach od obu premier są jednak skutki przedstawionych na scenie zjawisk. Tyle, że już w realu.
Odmiennie niż miało to miejsce dotychczas “Stop the Tempo!” grane będzie na Scenie Gadzickiego, na której zbudowana zostanie niewielka (na 35 osób) widownia dla tego kameralnego spektaklu granego w warunkach sanitarnych restrykcji. Spektakle w sobotę i niedzielę 6 i 7 marca o godz. 19.00. Bilet 30 zł. Rezerwacja: tel. 76 72 33 505 lub e-mail [email protected]. Bilet można także kupić w Internecie: https://teatrlegnica.interticket.pl.
Grzegorz Żurawiński, @kt Legnicka Gazeta Teatralna
FOT. KAROL BUDREWICZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS