A A+ A++

Marcin Bułka w rozmowie z Tomaszem Smokowskim w „Kanale Sportowym” opowiedział m.in. o swoich początkach w Nicei oraz rywalizacji z Duńczykiem Kasperem Schmeichelem, która nie była w 100% uczciwa.

W związku z absencją Kamila Grabary i kontuzją Łukasza Skorupskiego, Fernando Santos na wrześniowe spotkania eliminacyjne po raz pierwszy powołał do kadry Marcina Bułkę, który w tym sezonie zaczął regularnie bronić w Ligue 1.

Wychowanek Escoli Varsovia w poprzedniej kampanii przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Kasperem Schmeichelem, który latem przeniósł się do Anderlechtu. – Był spór między nami, żaden nie chciał być numerem dwa. Na początku sezonu nic nie było klarowne, bo przyszedł nowy trener – Lucien Favre – i w 1. kolejce postawił na mnie. Ale czułem z zewnątrz, że jest jakaś sytuacja polityczna. Wydaje mi się, że nie po to wzięli takie nazwisko, żeby miał ze mną „walczyć” – mówi w rozmowie z „Kanałem Sportowym” Marcin Bułka.

Mierzący 199 centymetrów golkiper zdradził, że sam Lucien Favre powiedział mu, że gdyby byli w Borussii Dortmund (Szwajcar pracował w Niemczech w latach 2018-2020), to… Polak byłby jego pierwszym wyborem. – Miałem rozmowy z trenerem, który mówił mi, że jeżeli bylibyśmy dziś w Borussii Dortmund, to byłbym numerem jeden. Jestem takim człowiekiem, że chcę pokazać na boisku, że to oni są w błędzie, raczej staram się nie kłócić w szatni i z dyrekcją. Było wiele rzeczy, o których też mógłbym powiedzieć, ale nie chcę ich mówić, bo mogę mieć kłopoty – powiedział Bułka.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiski Dom Kultury zaprasza na zajęcia – zobacz ofertę
Następny artykułSara i jej przewodnik najlepsi w lubelskim garnizonie