Budowlani Łódź wciąż nie wykonali wyroku CEV

Klub Budowlani Łodź nadal znajduje się na liście klubów objętych międzynarodowym zakazem transferowym. To efekt niewykonania wyroku CEV w sprawie z jedną z zagranicznych zawodniczek. Prezes klubu najpierw mówił, że sprawa zostanie wyjaśniona do końca grudnia, potem, że do końca stycznia, tymczasem w marcu klub wciąż znajduje się na czarnej liście europejskiej federacji.

– Chodzi o spór z jedną z siatkarek i bardzo mnie dziwi, że Budowlani Łódź znaleźli się na tej liście. Mamy czas na zapłatę należności do końca stycznia i zrozumiałbym, gdybyśmy jej nie zapłacili w terminie, to moglibyśmy się znaleźć na tej liście – mówił w styczniu prezes Marcin Chudzik, dodając: – 4 grudnia 2020 roku otrzymaliśmy wyrok Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV) w sporze z jedną z zawodniczek, na mocy którego musimy spłacić kwotę 27,5 tysiąca euro z tytułu zaległych premii. Wyrok nakazuje nam zapłatę tej kwoty do dnia 4 stycznia 2021 roku i zostanie to spłacone w terminie. 

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, chodzi o zaległe należności dla Jovany Barkocević-Canzian, która reprezentowała klub Budowlani Łódź w sezonie 2018/2019, a obecnie jest siatkarką Chemika Police. Prezes Marcin Chudzik zapewniał, że należności, o których zadecydowała CEV zostaną spłacone w terminie, jednak tego nie zrobił. Budowlani widnieli na opublikowanej przez CEV liście zakazów transferowych w lutym, kiedy to zakaz transferów został rozszerzony na cały świat i nic nie zmieniło się do marca. Klub z Łodzi widnieje również na najnowszej, opublikowanej 10 marca liście zakazów transferowych. Na liście znajduje się również PTPS Piła, który spadł w tym sezonie z ekstraklasy.

Zespół Budowlanych Łódź walczy obecnie o 5. miejsce w TAURON Lidze (przegrał pierwsze spotkanie z BKS-em Bielsko-Biała 1:3). Mimo kilku reprezentntek w składzie łodzianki po raz drugi z rzędu znalazły się poza czołową czwórką rozgrywek i drugi sezon z rzędu, choć stawiane w roli faworytek, zostaną po sezonie z pustymi rękoma.