Przez kilka ostatnich miesięcy “Wyborcza” relacjonowała liczne protesty miejskich aktywistów, którzy domagali się, aby Zarząd Zieleni Miejskiej zmienił projekt architektoniczny oraz plany budowy kąpieliska na Zakrzówku. Aktywiści chcieli, żeby kąpielisko było na dużym zbiorniku, a nie tak jak zaplanował to ZZM i architekci – na małym.
Krytyczne głosy pojawiły się, gdy ujawniliśmy w “Gazecie”, że siatki zabezpieczające wapienne skały na Zakrzówku kosztowały prawie trzy razy więcej niż pierwotnie zakładano. Aktywiści uważają, że siatki zeszpeciły krajobraz “małej Chorwacji”, ale w ZZM przekonują, że są gwarantem bezpieczeństwa dla użytkowników przyszłego kąpieliska, a gdy za kilka lat zarosną roślinami, będą mniej widoczne. Aktywiści nie zgadzają się z tym argumentem i wskazują, że na skałach roślinności jest niewiele.
Miejscy aktywiści z Akcji Ratunkowej dla Krakowa wytykali także urzędnikom, że jeśli kąpielisko powstanie na małym zbiorniku, to będzie trudno dostępne dla dzieci i osób z niepełnosprawnościami. Z kolei umiejscowienie toalet na szczycie skał spowoduje, że wielu ludzi zamiast z nich skorzystać, będzie sikać do wody w zalewie. Z kolei ulokowanie kąpieliska na dużym zbiorniku spowoduje, że będzie do niego wygodny dostęp dla wszystkich, w tym nurków, którzy od kilkunastu lat trenują w tym miejscu (terenem przez lata zarządzał klub Kraken, choć w sposób budzący kontrowersje).
W ZZM najpierw twierdzili, że jest to niemożliwe, bo najpierw należy zmienić miejscowy plan zagospodarowania, potem zmienili jednak zdanie i przyznali, że rozszerzenie kąpieliska na duży zbiornik jest w przyszłości możliwe.
Miasto ukrywa dokumenty i nie chce dyskutować
Tymczasem okazało się, że siatki zaprojektowała osoba, która pracuje dla ich producenta, co zrodziło pytania, czy przypadkiem nie doszło do konfliktu interesów. Doniesienie do prokuratury w tej sprawie złożył Mariusz Waszkiewicz, ekolog i ekspert think tanku Łukasza Gibały “Kraków dla Mieszkańców”.
Aktywistów zdenerwowało niedawno też to, że ZZM odmówił im dostępu do ekspertyzy na wykonanie siatek.
ZZM skrytykowała także komisja dialogu obywatelskiego, której przewodniczącym jest inny ekspert z think tanku KdM – dr Tomasz Fiszer. Mieszkańcy i aktywiści wyszli pod magistrat ze specjalnie nagranym w obronie Zakrzówka protest songiem. Na koniec zaapelowali o “okrągły stół” w sprawie Zakrzówka. Pod apelem podpisało się kilka organizacji pozarządowych, inicjatyw społecznych i ekologicznych.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski odmówił spełnienia ich prośby.
Będzie “aukcja w dół”, nie będzie zmian
W czasie, gdy protestowali mieszkańcy i aktywiści w ZZM trwał przetarg na drugi etap prac na Zakrzówku, który obejmuje właśnie budowę kąpieliska. Kilka razy przekładano otwarcie ofert. W końcu w ostatni piątek koperty zostały otwarte. Rozpiętość w ofertach nadesłanych przez firmy budowlane (zgłosiły się cztery) jest olbrzymia. Najtańszą ofertę – 19,66 mln zł złożyła firma Star-Kop. Najdroższą ofertę – 42,53 mln zł złożył Krisbud. Wszystkie oferty znacznie przekraczają budżet, jaki ZZM przewidział na II etap prac na Zakrzówku – 18,14 mln zł. Co teraz?
Jak zapowiedział Piotr Kempf, dyrektor ZZM, odbędzie się tzw. aukcja w dół, czyli negocjacje z firmami, które uczestniczą w przetargu. Będą mogły zweryfikować swoją cenę, licytując się z pozostałymi oferentami. Kempf spodziewa się, że umowa zostanie podpisana za około półtora miesiąca, ale być może wcześniej. Wykonawca będzie miał kilkanaście miesięcy na zbudowanie kąpieliska. W ZZM liczą, że w wakacje 2021 r. krakowianie będą mogli już z niego korzystać.
“Wyborcza” zapytała dyrektora Kempfa, czy w ZZM biorą pod uwagę jeszcze unieważnienie przetargu i zrobienie nowego projektu, który uwzględni postulaty aktywistów?
– Nie bierzemy – ucina dyskusję Kempf.
Niebezpieczny Zakrzówek
W ostatnich latach na Zakrzówku dochodziło do wypadków. Od kiedy miasto przejęło teren nad dawnym kamieniołomem, doszło do co najmniej kilku poważnych zdarzeń. Pod koniec lutego odłamek skalny uderzył w głowę młodą kobietę, która potem została przewieziona do szpitala. Kobieta musiała przejść poważną operację usunięcia krwiaka na mózgu.
Na początku maja w nocy na półkę skalną spadł mężczyzna, którego ratowali strażacy.
W czerwcu 2019 r. pisaliśmy na łamach “Wyborczej” o tragedii, do jakiej doszło na Zakrzówku. Ze skał do wody skoczył wtedy 14-letni chłopak. Udało się go wyciągnąć na brzeg, ale mimo długiej akcji reanimacyjnej zmarł. Policja i prokuratura badały wtedy, czy Zakrzówek, który przeszedł już w ręce miasta, jest należycie zabezpieczony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS